Pejter napisał(a):Wayne był przez prawie całe spotkanie (oprócz końcówki) wręcz przywiązany do lewej strony, nawet nie kwapił się, żeby ją opuszczać.
To mnie zdziwiło najbardziej, bo do zmian pozycji w trakcie spotkań United jestem przyzwyczajony, Rooney z ataku cofa się do tyłu, schodzi na skrzydło, Ronaldo wskakuje na szpicę, zmienia strony, ale w Rzymie to wyglądało tak jakby zawodnicy zostali przypisani do jednej pozycji i dostali zakaz zmieniania jej. Owszem Park pojawił się przez chwilę z przodu, Roo może raz też gdzieś tam się zapędził, ale większość czasu, a już napewno do momentu strzelenia 2 gola graliśmy z Crisem na szpicy, Rooneyem z lewej i Parkiem z prawej.
Mecz trzeba przyznać średni, bo oprócz dwóch bramek to do 70' nie stworzyliśmy żadnych innych konkretnych akcji. Dopiero przy 2:0, gospodarze troszkę bardziej ruszyli do przodu, a Wazza podszedł bliżej Ronaldo, co przyniosło efekty w postaci kilku świetnych okazji (czyt. słupek Rona, strzał Carricka i Roo). Defensywa bardzo, bardzo, bardzo dobrze. Rzymianie jeśli już stworzyli sobie sytuację to kopali niecelnie, a najgroźniejszy strzał chyba Vucinicia kapitalnie obronił Edwin.
Możemy się cieszyć z wyniku, ale styl znowu nie zachwycił. W rewanżu Roma z pewnością ruszy do odrabiania strat, więc trzeba będzie im szybko wpakować bramkę, żeby wybili sobie awans z głowy. Jesteśmy bardzo blisko 1/2, trzeba to otwarcie przyznać.
UNITED!