W porównaniu z meczem z Newcastle jest ok, ale to jeszcze nie to co chciałbym zobaczyć. Więcej było szybkiej gry, więcej dryblingu i nie była ta gra aż taka przewidywalna.
Portsmouth zagrało lepiej niż w 1. kolejce, ale nic z tego nie wynikło, więc 0 pkt i miejsce spadkowe, ale wątpię, żeby tam skończyli
1-0 był najmniejszym rozmiarem kary dla Portsmouth i trochę w tym winy sędziego, ale chłopaki bez winy nie są, bo okazje były.
W obronie wszystko ok, ale fajny był pomysł, że Evra kiedy grał z przodu była asekuracja w postaci O'Shea, który zawsze był tam gdzieś z tyłu i Evra nie musiał biegać sprintem w tą i z powrotem. Brown podczas nieobecności Ronaldo poniekąd zmuszony jest do częstszych udziałów w ofensywie, bo Fletcher nie jest na tyle dobry by grać za dwóch, a Brown pokazuje, że w ofensywie też umie grać. Obaj boczni obrońcy mieli po jednym błędzie w defensywie (Evra w 1.poł przy Crouchu, a Brown w 2. kiedy ktoś chyba oddał mocny strzał z dystansu).
W pomocy Scholes kontrolował grę i obok Teveza najczęściej chyba przez niego piłka musiała przejść w akcjach ofensywnych. O'Shea pokazał jak trzeba grać by zniknąć, ledwo co pamiętam z jego gry

Fletcher- bez zastrzeżeń plus ten gol, do którego się przyczynił. Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że bd po 2 meczach najlepszym strzelcem, to bym go wyśmiał

A Anderson w swoim stylu, dużo roboty i Evry imponował techniką i dryblingiem
Roo i Tevez, Anglik przeplatał momenty słabsze z tymi lepszymi, a Argentyńczyk był dziś po prostu najlepszy, szkoda że nie zagrał z Newcastle, bo teraz by 3 drużyny miały 3 pkt, ale jeszcze wrócimy tam gdzie trzeba