1-0, jak najbardziej zasłużone i o ile pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nie najlepsza, to w drugiej części spotkania kontrowaliśmy już grę całkowicie.
Dla mnie MoTM - Evra. Niesamowita kondycja Pata. Cały mecz od pola karnego do pola karnego. Do tego asysta, bo tak to chyba trzeba nazwać, potem znowu wyłożył piłkę do Rooneya, tyle że ten był faulowany. I tak jak wspomniał sebos, raz zawalił w polu karnym, ale też zaraz ten błąd naprawił. Świetny występ Francuza.
Drugi bohater to Tevez. To samo co wyżej, cały czas w ruchu, walka o piłkę, konstruowanie akcji, żeby tylko jeszcze pod bramką rywali stworzył ciut większe zagrożenie to już w ogóle byłby miód.
Świetnie również defensywa. Vidic i Rio nie do przejścia, poza strzałami z dystansu, gospodarze nie mieli szans żeby sie przedrzeć w nasze pole karne. Brown popełnił chyba dwa błędy z tego co pamiętam, ale było lepiej niż z Newcastle. Dobrze, że nie było Kranjcara, tylko debiutant Traore. Zadanie miał więc trochę ułatwione.
Rooney...Hmm dwa oblicza. Niesłusznie nieuznany gol, jedno bardzo dobre uderzenie z 16 metrów tuż obok słupka, i świetny pomysł z zagraniem do Andersona, ale były momenty, że Wazza był niewidoczny. Czekam na powrót do wielkiej formy, bo to co gra dotychczas mnie nie satysfakcjonuje do końca.
Pomoc też dobrze. Świetny kolejny mecz Darrena, dobrze że nie chciał odejść do Evertonu, bo w United pozycję ma coraz lepszą. Powiedzmy, że pół gola(choć chyba go zapisali na jego konto), do tego jedno świetne wejście w pole karne i wyłożenie piłki Rooneyowi. Napracował się Fletcher w tym spotkaniu. O'Shea nawet nieźle, tzn jak na niego, coś tam z tyłu trochę powybijał piłek w siną dal, a i czasem pare razy udało mu sie dokładnie podać

. Anderson z początku słabo, potem trochę lepiej, ale dopiero wrócił z IO więc ciężko byłoby go ganić za nie najlepszą dyspozycję. No i na koniec Scholes. Dobrze dyrygował grą zespołu, choć brakowało mi trochę takich dalekich zagrań na centymetry gdzieś na skrzydło, czy prostopadłych piłek do Roo czy Teveza. Ale u rudego też poprawa w stosunku do meczu ze Srokami.
o Van Der Sarze nie ma się co rozpisywać. Dwa razy dobrze obronił mocne uderzenia z dystansu, co miał złapać to złapał, więc występ na 5.
I brawa dla Possebona, raz stracił piłkę, którą zaraz odzyskał, potem miał jeszcze chyba dwa przechwyty, brawo jeszcze raz. Niby nic wielkiego, ale na początek dobre i to.
A ja sobie podliczam błędy arbitrów i na chwilę obecna jest 3-0 na naszą niekorzyść.