Champions League 2008/09

[mucha]

Ej, a tak wracając do tych nagród podczas losowania to to naprawdę jest jakiś cyrk. Dawno się tak nie wkurzyłem.

Cech lepszy od Van der Sara? Na pewno nie, choć to mogę jeszcze przeboleć. Ale jak do cholery Terry mógł być lepszy od Ferdinanda lub Vidica?! W bezpośrednim pojedynku w finale Champions League to nasi obrońcy zaprezentowali się dużo lepiej. Ileż my bramek straciliśmy w Lidze Mistrzów? Najmniej w fazie pucharowej. Chelsea niby też mało, ale rywale nie z tej półki. My nie straciliśmy bramki z taką potęgą jak Barcelona i z bardzo mocną Romą. Z Lyonem straciliśmy jednego, który był zasługą tylko i wyłącznie Benzemy. Z Chelsea też po głupim rykoszecie straciliśmy. W Premier League straciliśmy też mniej goli od Chelsea. Śmiem twierdzić, że czyste konto w meczu to większa zasługa obrońców niż bramkarza. Nie potrafię tego przeboleć, że Terry pokonał zarówno Vidica jak i Ferdinanda. Wszyscy jarają się wspaniałym Terrym, choć tak naprawdę nic wielkiego nie pokazuje. Nie mówię, że jest słaby, bo to na pewno czołówka europejska, ale poprzedni sezon na każdym szczeblu, Champions League też, był bezwzględnie lepszy w wykonaniu naszej pary stoperów.