Re: PL: Chelsea - Manchester United (21.09.2008; 15.00)
Może niewiele osób się ze mną zgodzi, ale uważam, że był to kolejny dobry mecz w wykonaniu United. Widać rosnącą formę, a to miejmy nadzieję przełoży się na długą passę zwycięstw w najtrudniejszej części sezonu. Poza tym rozegraliśmy dwa wyjazdowe spotkania z drużynami z czołowej czwórki, a na Emirates zawitamy w początku listopada, więc w drugiej części sezonu odrobimy stracone punkty.
To co cieszy to całkiem niezła dyspozycja obrony (pomimo głupio straconej bramki), zwłaszcza Evansa i Kuszczaka (czy mógł wybić tą pilkę nie wiem, trzeba by przyjrzeć się temu dokładniej w powtórkach, ale wydaje mi się, że gdyby chciał ją wybijać to efekt byłby podobny do interwencji VDS z meczu z LFC). Neville zagrał poprawnie, ale chyba na mecze z takimi drużynami jak Chelsea murowanym prawym obrońcą powinien być Brown.
Wyraźnie widać, że bez skrzydłowych ani rusz - tyle, że Fletcher na skrzydłowego niezbyt się nadaje. Ronaldo, chociaż nic wielkiego nie pokazał, to wniósł sporo energii do naszego ataku. Od Hargreavesa powinno się zaczynać ustalanie składu, przynajmniej do czasu gdy wróci Carrick - O'Shea to jednak zawodnik o dwie klasy gorszy od Owena i Michaela.
Rooney+Berbatov=dobry atak. Wprawdzie częściej na bramkę strzelali pomocnicy i obrońcy, ale to jest ustawienie jakim możemy w końcu nękać wysokich stoperów. W końcu nie ma sytuacji, w której obaj nasi napastnicy cofają się pod nasze pole karne i nie ma komu wykończyć kontrataku.
Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, ale wyniki pierwszych 5 kolejek pokazują, że nie ma drużyny, której nie da się powstrzymać, więc i Arsenal i Chelsea, a Liverpool z pewnością pogubią jeszcze punkty.
|