matys napisał(a):Rafael - ehh, no ma chłopak wyobraźnie w grze do przodu, ale z tyłu :roll: W grze jeden na jeden, jest beznadziejny, taktycznie też niepoukładany, gubi pozycję, zbiega gdzieś do środka. Ale ma czas, a takie spotkania dają mu dużo, niech się ogrywa.
Nie no już było o wiele lepiej właśnie w obronie. Przynajmniej w pierwszej części meczu. Widać, że nad tym elementem pracuje kosztem niestety efektownej gry ofensywnej.
matys napisał(a):Anderson
Zauważcie, że obie akcje bramkowe zaczęły się od jego rozegrania. Najpierw na lewo do Naniego, potem prostopadła piłka do Berby.
Dodam jeszcze krótkie ocenki
Tomasz Kuszczak- polski bramkarz wreszcie miał okazję do występu w lidze. Nie napracował się zbyt wiele. Ograniczył się co najwyżej do wybijania piłki nogą. Dopiero w końcówce popisał się refleksem po strzale z bliska portugalczyka Boa Morte.
Rafael da Silva- mecz w którym w końcu zaprezentował się przyzwoicie w defensywie. Przynajmniej w pierwszej części, bo później zdarzyło mu się stracić piłkę co dawało okazje na kontrę. Przy okazji ostatnich dwóch występów zabrakło umiejętności ofensywnych, którymi tak przecież wielokrotnie czarował, a przy takim słabym rywalu można zawsze sobie na więcej pozwolić.
Rio Ferdinand- profesor. Trudno w przeciągu całego spotkania dostrzec choć jeden błąd z jego strony. Świetny mecz.
Nemanja Vidic- może jedna, dwie niezdecydowane interwencje, ale poza tym nie miał zbyt trudnego zadania z rywalami.
Patrice Evra- zaczął od świetnej współpracy z Nanim. Milimetrowe podania francuza tuż za obrońców rywala uruchomiały rajdy portugalczyka. Kilkukrotnie powtórzyli ten wariant na lewej stronie.
Sam Patrice jak już się zdecydował na wejście w pole karne rywala to z miejsca pachniało golem. Jeden z najlepszych graczy na boisku.
Cristiano Ronaldo- dwoma golami przypieczętował naprawdę dobry występ. Wreszcie chciało mu się grać, nie było żadnego teatru, a dobra gra na pełnym luzie. Takiego Crisa chcemy oglądać częściej.
Darren Fletcher- zaprezentował poziom do którego ostatnio wszystkich przyzwyczaił. Spokój, precyzyjne podania, regulowanie tempa gry. Może nie był specjalnie widoczny, ale kolejny raz udowodnił, że można na nim polegać.
Anderson- to jego rozegrania rozpoczęły obie akcje bramkowe jak już wyżej napisałem. Dobry występ.
Nani- szuszarka, która zapewne go spotkała po występie na Goodison Park podziałała na Naniego, bo rozpoczął spotkanie bardzo żwawo. Kilka świetnych akcji, lecz animuszu starczyło mniej więcej do 25 minuty, później gdy drużyna była spokojna o wynik, również Nani spuścił z tonu. Pozytywnie.
Carlos Tevez- wypracował sobie kilka okazji, ale nie zdołał poważnie zagrozić Greenowi. Średni występ i nie może być pewny swojego miejsca w składzie w następny spotkaniu.
Dimitar Berbatow- tylko bułgar tak umie. Niewidoczny przez całe spotkanie, a i tak będzie na ustach wszystkich. Czy ktoś ma jakieś wątpliwości jaka asysta zostanie najpiękniejszą w tym sezonie? To było zagranie godne Teatru Marzeń. Można całymi dniami delektować się kunsztem Berbatowa.
Michael Carrick- jego pojawienie się na boisku po kontuzji było drugą po zwycięstwie najradośniejszą informacją wieczoru.
Wayne Rooney- po wejściu wprowadził sporo ożywienia. Popisał się dwoma ładnymi uderzeniami. Tak to już jest wpuścic głodnego Warne'a na murawę. Ławka rezerwowych to nie jest miejsce dla niego.
Gary Neville- ostatnio często zmienia w czasie spotkania Rafaela. Dziś miał okazję tylko do 10-minutowego epizodu.
Jest już również ankieta dla najlepszego piłkarza spotkania. Głosujcie!