Lukas
Posting Freak
    
Liczba postów: 1,737
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 9
|
Re: CC: Manchester United 5-3 Blackburn Rovers (03.12.2008)
Osoba, ktora meczu nie ogladala a znala tylko wynik moglaby pomyslec ze mecz byl bardzo zaciety i wyrownany- nic bardziej mylnego. United dominowalo na boisku i to znaczaco, nie pozwalajac na wiele rywalowi. Pojawia sie wiec pytanie skad te 3 stracone bramki? Jest to wina bardzo glupich indywidualnych bledow naszych obroncow- szczegolnie chodzi mi o gre naszego kapitana ktory po raz kolejny potwierdzil ze nie jest w najlepszej dyspozycji, jak rowniez Evry, ktory wchodzac na boisko jako zmiennik mial za zadanie uspokoic gre to okazalo sie cos zupelnie innego, jakby Francuz byl myslami zgola gdzie indziej.
Pokusze sie teraz o opinie co do niektorych graczy:
Rafael- bardzo dobry mecz w jego wykonaniu, co raz lepiej wyglada w obronie.
Nani- nie najlepsze spotkanie Portugalczyka. Latwe straty, nieefektywne zagrania i za duzo kombinowania; fakt iz strzelil bramke nie oznacza wystepu na plus- jeden w gorszych na boisku.
Anderson- znakomity wystep Andiego, zaraz po Tevezie najlepszy na boisku, ladnie rozpoczynal nasze akcje, byl tam gdzie powinnien, zaliczyl 2 asysty a przy odrobinie szczescia mogl strzelic bramke:-)
Possebon- troszke w cieniu swojego partnera z boku, ale rowniez moze zaliczyc ten mecz do bardzo udanych- mlodsza wersja Paula;-)
Scholes- milo bylo go znowu zobaczyc na boisku- krol powrocil i to w naprawde pieknym stylu- te podania z centymetrowa dokladnoscia- pyszota :-D
Tevez- co tu duzo mowic, MOTM. W tym meczu otarl sie o perfekcje- 4 bramki, asysta i ta jego nieustepliwosc do samego konca: cud, miód i orzeszki.
Manucho- nic nie pokazał.
Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
|
|
04-12-2008 15:48 |
|