Mecz do łatwych nie należał, choć Boro wielu okazji sobie nie stworzyło. Przyczyną takiego obrotu sprawy była wspominana wyżej nieskuteczność i według mnie czasami przekombinowanie w niektórych sytuacjach (na przykład okazja z pierwszej połowy, gdy Ronaldo przed polem karnym mógł rozciągnąć grę na lewo do Parka, a próbował podać do Berbatova stojącego w największym tłoku). Na pewno nie można być w pełni zadowolonym ze stylu gry, lecz sam wynik naprawdę powinien zadowalać, bo Boro to rywal, który od paru sezonów nie "leży" United, poza tym w kolejkach pod koniec roku jest ciężko zgromadzić komplet punktów przez zmęczenie, a podróż do Azji raczej w tym nie pomogła, więc cieszmy się z trzech punktów, a styl gry z czasem powinien ulec poprawie.
VDS- spokojny mecz w roli kapitana, pewnie wychwytywał wrzutki z wolnych i nie musiał się specjalnie wysilać, głównie przez brak celnych strzałów.
Rafael- walecznie, najbardziej zapadła mi w pamięci sytuacja, kiedy to poszedł za piłką po niecelnym podaniu i w parterze dzielnie walczył o piłkę. Brazylijczyk ma chęć do gry za kilku i to pokazał w tym meczu. No i gdyby nie jego asekuracja przy strzale Tuncaya to mecz mógłby skończyć się innym wynikiem.
Vidic- ze dwa razy dał się ograć Alvesowi, ale w kilku sytuacjach ratował tyłek całej drużynie łatając luki po kolegach z drużyny.
Evans- spokojnie i bez rażących błędów.
O'Shea- w obronie całkiem całkiem, lecz w ofensywie nie ma co nawet porównywać do Evry, choć kilka razy próbował swych sił w ofensywie.
Ronaldo- średnio, z jednej strony raził nieskutecznością i nieudanymi zwodami, lecz to on odgrywał największą rolę w ofensywie. Dobrze, że nie dał się sprowokować Pogatetztowi, ale o tym później
Fletcher- mocno przeciętny występ, bezproduktywny w ataku, w obronie też jakoś nie był widoczny, plus błąd na początku spotkania, kiedy to piłkę przejął Aliadiere i gdyby nie para stoperów to Szkot zawaliłby bramkę.
Carrick- "mózg" United w tym spotkaniu, nieoceniony w obronie plus po jego wejściu w polu karne i wrzutce padł gol, tylko szkoda, że strzały w jego wykonaniu takie niemrawe.
Park- jak zawsze, czyli pracowity i więcej chęci niż umiejętności. Miał wiele okazji, z których przynajmniej jedna była więcej niż stuprocentowa, mimo to należy pochwalić zapał do gry.
Rooney- też harował w swoim stylu i był blisko strzelenia bramki. Obok Ronaldo to on brał się za organizację gry pod polem karnym gości.
Berbatov- w swoim stylu, do którego jeszcze jakoś nie przywykłem, czyli leniwie. Kilka ładnych podań i bramka (w końcu

).
Rezerwowi:
Scholes- świetne przerzuty i o niebo lepsza gra niż Fletcher.
Neville- duży udział w akcjach ofensywnych i kilka mądrych zagrań
Giggs- w pięć minut za dużo nie da się zrobić
Wróćmy do sytuacji z końca pierwszej połowy, kiedy to Ronaldo został przyduszony przez Pogatezta. Nie ma wątpliwości, że Austriak powinien za to wylecieć z boiska i oczywiście sędzia powinien wskazać na jedenasty metr, no ale cóż, liniowy i główny niczego nie zauważyli i po gwizdku kończącym pierwszą połowę musieli nasłuchać się różnych epitetów ze strony Ronaldo pod swoim adresem- słusznie

. No i droga do szatni, było ciekawie, lecz dobrze, że pan Atkinson nie ubzdurał sobie, żeby wyrzucić Ronaldo za złe zachowanie, a przez przerwę Portugalczyk na szczęście ochłonął
Oceny według MEN:
Edwin van der Sar 6
Rafael Da Silva 7
Nemanja Vidić 7
Jonny Evans 7
John O'Shea 6
Park Ji-Sung 8
Darren Fletcher 7
Michael Carrick 8
Cristiano Ronaldo 7
Wayne Rooney 7
Dymitar Berbatow 8
Rezerwowi:
Paul Scholes (wszedł w 63. minucie) 6
Gary Neville (wszedł w 63. minucie) 6
Ryan Giggs (wszedł w 85. minucie) 6