Nie chce mi się powtarzać, bo wiele już zostało napisane, ale powiem tyle. Nudne te nasze spotkania w tym sezonie. W większości gier zdobywamy albo jedną bramkę, albo nic. Nieskuteczność poraża, ale moim zdaniem po dwóch lepszych sezonach gramy nie na max swoich możliwości. Takie buzerowanie, byle tylko wbić jedną bramkę więcej od przeciwnika, odbębnić swoje i jechać do domu. Radość z gry? To pojęcie nie istnieje w tym sezonie.
branka napisał(a):Moim zdaniem coraz trudniejsza gra bierze się też stąd, że te słabsze zespoły PL są mocniejsze z sezonu na sezon. Przyszło trochę kasy, jest paru dobrych bramakrzy, kilka klubów ma naprawde niezłą obronę i środek pola - może nie mają piłkarzy z najwyższej półki, ale potrafią się zmobilizować na mecze z nami, tymi zawodnikami co mają.
Na mecze z nami zespoły zawsze się podwójnie mobilizowały.
Co do składów to nie wiem czy są mocniejsze, ale wiem, że futbol się sporo zmienił. Liga angielska przez napływ sporej liczby obcokrajowców to już nie tylko wrzutki w pole karne i drewniacy w obronie. Zawsze w premierleague grało się trudno ze średniakami, czy słabeuszami. Teraz kluby mają jeszcze więcej pieniędzy, więc w wielu zespołach mamy dobrych, kreatywnych piłkarzy. To podnosi poziom całej ligi, a to się przekłada na sukcesy klubów na arenie międzynarodowej.
I jeszcze jedno co do ocen po spotkaniu: Dla Paula Scholes'a przerzut na 40 metrów co do milimetra to jak dla Nemanji Vidica wybicie piłki głową spod własnego pola karnego. Nie odkrywajmy go na nowo. On zawsze to robił najlepiej. Już prędzej będę go ganił za brak bramek po strzałach z dystansu