To napiszę sobie jeszcze oceny pomeczowe

.
Ben Foster solidnie. Przy bramkach nie miał za wiele do powiedzenia, odniosłem wrażenie że obrona bardziej mu ufa. Częściej rozgrywali piłkę z jego udziałem i jakiś taki spokój. Gra defensywna była raczej kiepawa, raz po prawej stronie równocześnie dali się ograć i
Rafael i
Gary. No jeśli zawodnik jakiegoś Derby przechodzi przez podwójne krycie to coś jest kurde nie tak. Nawet jeśli robi to fuksem.
Chester kiedy wszedł ograniczył się do dwukrotnego wybicia piłki na aut, przynajmniej mi nie rzucił się w oczy niczym więcej.
Evans do kontuzji świetnie, a potem ten nieszczęsny karny.
O`Shea dał się przynajmniej raz zrobić w trąbę, ale strzelił bramkę, więc luz. Bardzo ładna asysta Rafaela, szansa na gola, grał na jeszcze większym gazie niż zazwyczaj. Gdyby nie musiał zejść z powodu kontuzji to czuję że zasłużyłby sobie na MOTM.
Fletcher niewidoczny. Środek pola nie zaistniał za bardzo, parę ładnych przechwytów Andersona, ale praktycznie brak jakiegokolwiek kreowania gry. To samo
Gibson. Wszystko co dobre w grze ofensywnej nadchodziło ze skrzydeł. Naprawdę dobry występ
Naniego. Elgenacko huknął tego gola, poza tym świetne kiwki, podczas których zazwyczaj dryblował zawodników Derby jak chciał.
Giggsy też ładnie zagrał, mniej skuteczne, ale niewiele brakowało by strzelił gola z wolnego.
C. Ronaldo kiepsko, dobrze że wbił tego karnego, szczerze powiedziawszy to trochę się boję. Zupełnie jakby w moim łbie siedziały jeszcze te zmarnowane karne z półfinału na Camp Nou i finału w Moskwie. No, dobrze że chociaż w jego głowie nie siedzą. Ale do gry nie wniósł niczego i żałuję że sir Alex nie wprowadził Tosicia. Chociaż może sir Alex chciał być pewny że ma graczy mogących dowieźć wynik do końcowego gwizdka. Jednak wczorajszy występ Rona takiej pewności nie dawał.
Welbeck chwilami błyszczał, to chyba on tak pięknie wyłożył piłkę Oszejowi? Całkiem nieźle, chociaż przetykał dobre okresy z przerwami na kawę, papierosa czy pączka bo znikał z boiska.
Tevez też zagrał dobrze, nie mogę się nadziwić że taki kurdupel strzela główki

.
Raziła pewna niefrasobliwość w obronie, czuć było że zawodnicy Derby nie są traktowani do końca poważnie. Momentami atak wyglądał mniej więcej tak: "ale zajebiście do siebie podajemy, żeby tylko ktoś tego nie zepsuł strzałem na bramkę". Chociaż to trochę takie dopieprzanie się, bo jak się prowadzi trzema golami to można się pobawić piłką. Chciałbym żeby United strzelało tak i grało w lidze, ale pewnie znowu zadziała tegoroczny psi urok Premiership.