Ja nie oczekiwałem jakiegoś pozamiatania w trakcie meczu, bardziej traktowałem to jako sprawdzian młodzików. Po raz kolejny
Jonny Evans pokazał jak dobrym jest graczem. Na środku czy na prawej obronie, jego występ to była klasa.
Gibson i
Welbeck nie pokazali niczego ciekawego, ten drugi miał parę ładnych podań, ale występ raczej przeciętny. W ataku istnieliśmy głównie dzięki
C. Ronaldo, kolejny dobry mecz Portugalczyka. I ten strzał, jak huknął w ten słupek, albo walnął piłkarza w murze. Normalnie killer

. Po raz pierwszy w sezonie zawiedli mnie
John i
Evra. Pat za to jak dawał się jechać Lennonowi a John za to że nie graliśmy w dziesiątkę tylko dzięki litości sędziego.
Nani się nie napracował, bo czeka na eksplozję formy.
Tevez się napracował, nie wiadomo tylko po co. Podobało mi się jak zawalczył o piłkę pośrodku pola, chyba trzech mu próbowało ją zabrać, ale Apacz się nie dał. Tylko że to podanie, którym oddalał piłkę od graczy Tottenhamu było za cwane dla Gibsona i końcowa sytuacja dobrze podsumowuje grę Argentyńczyka: dużo nieefektywnej walki. Poza tym, wydawał się jeszcze wolniejszy.
Giggsy i
Vida dali świetne zmiany, tak samo
Anderson. Kiedy Brazileiro wszedł od razu poprawiła się gra w środku pola. Giggs też ładnie prowadził piłkę. Szkoda tylko że Nemanja nie strzelił. Gwoli kronikarskiej rzetelności, pochwalę też Bena. Naprawdę dobry mecz, parę ratujących tyłek interwencji. No i wybronił pierwszy rzut karny, potem do pucharu wystarczyło pudło gracza Tottenhamu.