sebos_krk
Szeryf
      
Liczba postów: 3,982
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 42
|
Re: PL: Manchester United - Aston Villa (05.04.2009; 17:00)
Takimi spotkaniami wygrywa się mistrzostwo. Pewnie jeszcze kilka razy to napiszę, ale ten mecz był moim zdaniem najważniejszy w sezonie. Istniało zagrożenie upadku kolosa- trzeciej porażki z rzędu. Nie chcę myśleć co by było gdyby... Końcówka sezonu byłaby loterią.
A tak wciąż mamy jeszcze zadowalającą nas przewagę.
Niestety jeśli chodzi o wczorajszy mecz to nie mogę powiedzieć, że jestem dumny z występu diabłów. Momentami było to żenujące. Co prawda skład przypominał raczej ten znany z Carling Cup jednak po to mamy szeroką kadrę, żeby radzić sobie w każdych warunkach.
Nie ma co się rozpisywać o problemach naszych defensorów z wysoki napastnikami rywala, nie ma co już rozpamiętywać fatalnego pomysłu wystawienia Garego na środku defensywy. Jakoś się udało, ale bardzo szczęśliwie. Równie dobrze zespół O'Neill'a spokojnie mógł wyjechać z dwoma bramkami przewagi.
Przy pierwszym golu Friedel zachował się jak junior chowając się za murem zamiast stać w odkrytej części bramki. Takie rzeczy się zdarzają, emocje były ogromne, sytuacja niezwykła, czasem każdy ma chwilę, kiedy nie myśli co robi. Dobrze, że akurat Cris myślał.
Druga bramka to typowy farfocel, który fantastycznie wturlikał się tam, gdzie miał się wturlikać. Dziękuję Ci Ronaldo z twój geniusz. Ale musiałeś ratować twarz, bo po twoim błędzie padła druga bramka dla gości.
W międzyczasie ze trzy razy sędzia asystent (który nota bene wyglądał jakby kupił chorągiewkę przed stadionem) pomylił się na naszą korzyść, gwizdając błędne spalone. Nie ma się co śmiać. Wierzycie, że żadna z tych sytuacji nie zakończyła by się golem? Ja nie.
Co do końcówki. Pieprzony farciarz Ferguson! Wprowadza dwóch młodych chłopaków, a jeden mu wygrywa tytuł. To jest dopiero wielki sport!
Fan United od 1992 roku
|
|
06-04-2009 07:50 |
|