Re: CL: Manchester United - FC Porto (07.04.2009; 20:45)
Graliśmy bez pomysłu, obrona się gubiła. Przy drugiej bramce gdzie był Fletch? On miał wrócić. Moja wiara w Teveza widać nie była nieuzasadniona - ale czemu on nie wszedł w 60 razem z Giggsem za Fletcha lub Scholesa??
Dziwne, grac u siebie jednym napastnikiem..
Wierzę, że wygramy z Porto na wyjedzie, ale będzie straaasznie ciężko - widać, ze tamci są szybcy i dobrze przygotowani kondycyjnie. Poza tym to dla nich najwazniejszy mecz sezonu - my nie możemy wystawić rezerw w lidze, wszystko musimy traktowac na serio.
Niestety wychodzi zmęczenie - taki Liv zagrał miej meczy niż my i to widać. Trzeba olewac z góry na dół taki CC(przypominam że w jakiś ćwierćfinałach grał np Ronaldo, kilku obrońców i pomocników z 1 składu nie wiedziec po co), bo potem wychodzi na to że trzeba wystawić rezerwy w lidze w decydującym momencie - a że tego zrobić nie mozemy, to będzie straaaasznie cięzko. Mimo wszystko wierze w wygraną bo to Manchester United, który potrafi walczyć i grac do końca. Ale ten sezon jest średni i widać wielkie zmęczenie u zawodników! Nikt nie zagrał tylu meczy co my!
Szkoda, ze Evans który grał dobrze cały sezon teraz zaczął robić błędy. Niestety młodzi mają to do siebie i brak Rio to wielka strata - ale jeszcze nie wszystko stracone.
Aha i jeszcze - O'shea był dramatyczy... Trzeba było jego zdjąć a nie Parka, który walczył i dobrze grał. Bardzo dziwne zmiany i bardzo dziwny brak 2 napastników. Tecez mógł nie imponowac w ostatnich meczach, ale walczy jak mało kto i potrafi się wrócić - z taka obroną to cholernie ważne, dzis też odwalił kawał dobrej roboty. Może strzela mało bramek, ale jest ważnym ogniwem i powtarzam to co mecz.
'I live my life for the stars that shine, people say it's just a waste of time
When they said I should feed my head, that to me was just a day in bed'
|