Re: Manchester United 2-1 Arsenal FC (29.08.2009)
Beznadziejny mecz w naszym wykonaniu. Nawet mi się nie chce tego komentować.
Na plus Fletcher, Vidić i Rooney. Na minus Brown i Giggs. Fletcher wiadomo - MOTM. Dużo się nabiegał, wspaniałe przechwyty, walka, bez niego nie dalibyśmy rady. Według mnie Vidić zagrał dobre spotkanie. Absolutny lider obrony. Nie uniknął błędów, ale pozytywów było znacznie więcej. No i Rooney, który jako jeden z niewielu starał sie ciągnąć naszą grę + dobrze wykonany karny w ważnym momencie.
Od jakiegoś czasu mówiłem, że Brown nie nadaje się do gry w środku obrony. Koleś jest nieodpowiedzialny, traci koncentrację w ważnych momentach. Poza mentalnymi aspektami, fizycznie również ustępuje rywalom. Mam nadzieję, że więcej go tam nie ujrzę. Co do Giggsa, to chodzi mi dokładnie o to co Michałowi. Straty w momentach, w których była realna szansa na bramkę, spowodowane złymi decyzjami.
Carrick nie najgorzej, choć do szczytu formy brakuje mu jeszcze mnóstwo. Zaliczył kilka ważnych przechwytów, jednak w ofensywie nie szło mu zbyt dobrze.
Ogólnie to chyba ustawienie 4-3-3 nie zdało egzaminu. Osamotniony Rooney nie mógł nic zrobić. Niby opanowaliśmy środek pola, na co wskazuje posiadanie piłki, ale co z tego skoro Arsenal doszedł do tylu sytuacji? Gdyby Rooney gral z przodu z Berbatowem, to potencjał ofensywny byłby większy.
Karny dla Arsenalu ewidentny po faulu Fletchera. Nie wiem, gdzie Ferguson miał oczy, uważając, że nic tam nie było. Natomiast karny na Rooneyu to już dobra decyzja sędziego. Almunia ewidentnie faulował. Od razu przypomniał mi się karny z meczu z Liverpoolem (1-4), po którym bodajże Park był faulowany przez Reinę w identyczny sposób.
EDIT:
Trochę się zagalopowałem z tym posiadaniem piłki. Według BBC Arsenal miał 53%, a przecież oglądając mecz na C+ Sport co chwila wyskakiwało aktualne posiadanie piłki, w którym mieliśmy około 62%. Ta zmiana zapewne po strzeleniu gola na 2-1. Wtedy Arsenal całkowicie nas przycisnął.
Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
|