Poszło łatwiej niż większość z nas się spodziewała. Ogólnie nie było to porywające widowisko, zwłaszcza w pierwszej połowie żadna z drużyn nie błyszczała- z naszej strony za wszelką cenę Scholes i Gibson chcieli z dystansu pokonać bramkarza gospodarzy, co później w konsekwencji im się udało. Dobrze, że nie zrazili się początkowymi niepowodzeniami
W drugiej połowie było już lepiej akcje stały się bardziej płynne i dzięki temu wpakowaliśmy im kolejne 3 bramki.
Co do najlepszego zawodnika spotkania, to wydaje mi się, że nie było gracza, który zasłużyłby na to miano- nikt szczególnie się nie wyróżnił.
Generalnie byłby to bardzo udany dzień, bo my pakujemy 4 bramki nie tracąc żadnej i poprawiamy bilans, L'pool remisuje, Chelsea przegrywa, gdyby nie to, że z boiska musiało zejść przedwcześnie aż 2 naszych obrońców. Już przed tym meczem mieliśmy problemy w tej formacji, a teraz wygląda to już wręcz strasznie :/ Ciężko mi jest sobie wyobrazić jak mogłaby wyglądać linia obrony w kolejnym meczu.