Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
CC: Manchester City 2-1 Manchester United (19.01.2010)
ryszard Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 0
Post: #38
Re: CC: Manchester City - Manchester United (19.01.2010)
Generalnie to faktycznie był to nasz najlepszy mecz od czasu 5-0 z Wigan. A jeśli cofnąć się pamięcią do gry z klasowym rywalem, to od czasu porażki z Chelsea. Nie zasłużyliśmy na taki wynik, ale cóż: taka jest piłka. Powiem więcej: pierwsze i ostatnie 20 minut meczu to jeden z najlepszych okresów w naszej grze w tym sezonie. Gorzej z tym co pomiędzy.

Jeśli chodzi o zawodników to na plus na pewno VDS, Evra, Carrick z Fletcherem, Valencia, Giggs i Rooney. Ten ostatni, pomimo zmarnowanych szans IMO na równi z Evra zasłużył na miano najlepszego naszego zawodnika w tym meczu. Środek obrony generalnie nie wypadł źle. W meczu z Burnley wyglądało to gorzej. Na minus zasłużyli szczególnie:

Anderson - był dziś po prostu tragiczny. Wyglądał jakby nie mógł odnaleźć swojego miejsca na boisku, a jeśli już dostał piłę to posyłał ją do nikogo (tj. do obrońców City).

Rafael - nie ośmielę się o przyłatanie mu łatki winowajcy karnego, gdyż karny się nie należał. Dziś po prostu zagrał słabiej. Kręcili nim przez większość czasu jak chcieli. W ofensywie też cienko, chociaż podejrzewam, że takie dostał wytyczne od SAF'a tj. żeby się w takim meczu za bardzo nie zapędzać pod pole karne przeciwnika. Nie zmienia to faktu, że to był jego najgorszy występ w tym sezonie.

I jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju od początku sezonu. Przestańmy w końcu grać 4-5-1 z silniejszymi rywalami ! Gołym okiem było widać, że w drugiej połowie, od wejścia Owena, Rooney miał 3x więcej sytuacji niż w pierwszych 70 minutach. I nie chodzi tu nawet o to, że ma partnera, z którym może wymienić klepkę jak to dziś ładnie zrobił z Owenem. Chodzi głównie o to, że obrońcy przeciwnika mają o jednego faceta więcej do pilnowania w polu karnym, dzięki czemu Rooney ma więcej przestrzeni. Dziś było to widać jak na dłoni. Taka taktyka sprawdza się może w meczu ze słabeuszami, ale jeśli chcemy tworzyć realne, permanentne (a nie okazyjne, jak to było dziś) zagrożenie, Rooney musi mieć partnera.

Generalnie wynik nie jest zły. 1-0 u siebie wystarczy, a jeśli SAF nie postanowi znów wystawić Rooneya jako samotnego jeźdźca z przodu, to nie powinno być to zadaniem niewykonalnym. Cóż, przed nami mecz z Hull, w którym nie wyobrażam sobie aby nasi ulubieńcy nie odnieśli przekonywującego zwycięstwa, szczególnie, że dziś pokazali, że jeśli chcą, to potrafią grać niesamowicie skupieni i skutecznie. No, chyba że bramkarz Hull znów rozegra mecz życia jak ze Spursami...wtedy może być ciężko.

PS - sędzia ch...j. To ten sam osobnik, który podyktował 3 karne w meczu z Portsmouth, w tym ten jeden od czapy dla naszych rywali. Historia jednak lubi się powtarzać...

PS 2- nie widziałem powtórek, ale podczas relacji na żywo, kiedy puścili jedną, byłem przekonany, że nie było odbicia, przez które podyktowano rzut rożny, z którego padła bramka. Nawet sobie w myślach powiedziałem "no tak, i teraz pewnie z tego padnie gol...". Wykrakałem...
19-01-2010 23:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: CC: Manchester City - Manchester United (19.01.2010) - ryszard - 19-01-2010 23:37

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 36 gości