Kto by przypuszczał, że awans do finały CC będzie nas aż tak cieszył? Wygrana nad lokalnym rywalem, jednak sprawiła, że rozgrywki te nabrały większego znaczenia. Już czekam na finał
Co do meczu to oglądałem tylko pierwszą połowę, która jak się potem okazało była, w przeciwieństwie do drugiej, nieciekawa. Na szczęście znalazłem obszerny skrót
Początek spokojny, bez hura ataków, ale wyszło to na dobre. W pierwszej połowie wielu klarownych sytuacji nie było po obu stronach, ale zawsze, kiedy wynik się nie układa to wierzę, że w przerwie Ferguson jest w stanie odmienić oblicze zespołu na tyle, żeby gra zaczęła się kleić. I to właśnie miało miejsce. 451 zdało egzamin, dobrze dysponowany środek pola i nieźle poczynający sobie w pojedynkę Rooney dali radę. Obawiam się, że w meczu z Arsenalem tego nie uświadczymy, bo Scholes musiałby zagrać kolejny ciężki mecz w odstępie kilki dni, a wiek robi już swoje. Ale może będzie inaczej
Edwin- świetnie obronił strzał Richardsa, cudo
Rafael- głupia żółta kartka, raz dał tyle miejsca Bellamy'emu w pierwszej połowie, że ten dośrodkował idealnie na głowę Teveza. Nie wiem, czy na Arsenal taka dyspozycja wystarczy.
Evans/Rio- ok, w pierwszej połowie dobrze stopowali graczy City. Przy bramce jeden z nich nieco się spóźnił do piłki
Evra- na swoim poziomie
Nani- nie jest źle, wraca do optymalnej formie. Z Arsenalem postawiłbym na niego na lewej flance
Scholes- świetnie, kilka razy zagrał niczym z czasów najlepszej formy. Miło patrzeć na taką grę
Carrick- gol i ogólnie dobra gra cieszą
Fletcher- w cieniu pozostałych pomocników, przeciętnie
Giggs- znowu stworzył akcję kluczową dla końcowego wyniku
Rooney- 50% skuteczności wystarczyło, ale przy takich sytuacjach powinno być 100%