fidain napisał(a):Bo ta po której padł gol to w zasadzie błąd naszych obrońców a nie ich dobra akcja.
Ja bym powiedział nawet więcej: to był zwyczajny fart. Nie jestem nawet pewien, czy to był strzał, czy po prostu próba przechwycenia piłki przez teveza. Jeśli już miałbym szukać winnego w naszych szeregach, to byłby nim Brown, który na prawej flance, pozwolił na dośrodkowanie. Rio wsadził głowę w stylu Vidy, jednak jakimś cudem piłka odbiła się do kikuta teveza i wpadła do bramki.
Jestem zdania, że poza straconą bramką, nasza obrona zagrała naprawdę dobre zawody. Na palcach 1 ręki można wymienić sytuacje, które stworzyli sobie przeciwnicy (strzał Richardsa, strzał teveza zablokowany przez Rio i bramka: to mi utkwiło w pamięci).