|
Premier League 2009/2010
|
truered
Senior Member ![]() ![]() ![]() ![]() Liczba postów: 483 Dołączył: Apr 2009 Reputacja: 0 |
|
||
| 27-02-2010 23:10 |
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości



Co do spotkania to mecz stał na porządnym poziomie. Szkoda tylko, o czym pisze Stec na swoim blogu, że w lidze angielskiej w dużym przypadku o bramkach zaczęły decydować kuriozalne błędy, niż przebłyski geniuszu. Nie oszukujmy się, jeden "showman" odszedł do Realu, drugi przez długą część sezonu leczy kontuzję ( o ironio, przeciwko nam zagrał i strzelił bramkę "in front of the Kop"). Z boiskowych wirutozów zostaje Drogba i Rooney. Ewentualnie jestem w stanie podczepić kogoś z czwórki Tevez/Young/Defoe/Fabregas. Wracając do spotkania, to właśnie szkolne błędy zadecydowały o takim, a nie innym wyniku dzisiejszego popołudnia. Pierwsza bramka dla Chelsea, ewidentne gapiostwo defensywy City. Pierwsza bramka Teveza - niedbalstwo Terry'ego, ponadto błędy Carvalho i Hilario. Kolejny gol dla City - Hilarious. Karny dla City też po nierozważnym zagraniu doświadczonego Bellettiego. Ja osobiście wolałbym, żeby mecz z Chelsea decydował o tym, że odskoczymy na 3 punkty albo przegonimy ich w tabeli. Akurat 3 Kwietnia mam urodziny, a co lepsze zdobyłem bilety na to spotkanie, więc naprawdę już dziś rozpoczynam modły o dobry wynik i o to, by Terry utrzymał aktualną formę.
