Re: PL: Manchester United - Liverpool (21.03.2010; 14:30)
Gra może nie była idealna, ale dziś liczy się tylko jedno: pokonanie The Reds i 3 punkty na naszym koncie! Momentami nasza gra wyglądała bardzo dobrze, lecz przez większość meczu nie staraliśmy się za wszelką cenę stwarzać sobie sytuacji, tylko cierpliwie czekaliśmy i wiedzieliśmy, że one przyjdą.
No i to co zawsze mi się bardzo podoba w naszym zespole i co odróżnia nas właśnie choćby od Liverpoolu, czyli ogromne doświadczenie. Po strzeleniu drugiej bramki wiedzieliśmy, że Live dobrze radzi sobie dziś w obronie i nie ma sensu usilnie walczyć o kolejne bramki, narażając się na kontry. Po prostu długo, bardzo dojrzale wymienialiśmy piłkę, przez co rywale nie mogli sobie stworzyć wielu sytuacji.
VDS - bez szans przy bramce, poza tym bezrobotny.
Neville - solidnie.
Vidić, Ferdinand - obaj panowie bardzo pewnie.
Evra - po kilku słabszych meczach w końcu wygląda lepiej.
Valencia - przed meczem sam go chciałem posadzić na ławce, lecz pokazał, że nie potrzebuje odpoczynku, a mecz z Fulham był tylko wypadkiem przy pracy.
Carrick - zawiódł.
Fletcher - w pierwszej części niewiele lepiej niż Carrick, w drugiej zdecydowanie lepiej.
Park - nie efektowny, ale efektywny. Niby jego gra nie powala, ale potem nagle się odnajdzie na boisku i sprawia, że nie mogę się przyczepić. Z drugiej strony, skoro przez większość meczu Koreańczyk grał na dobrą sprawę drugiego napastnika, to myślę, że lepiej w tej roli spisałby się Berba. Jedyne co przemawia na korzyść Parka to te żelazne płuca i zapewne to dlatego SAF postawił na niego, a nie na Bułgara.
Nani - mało widoczny, częściej graliśmy prawym skrzydłem.
Rooney - dobrze był dziś pilnowany, ale poradził sobie.
"Duma mnie rozpiera. Mike Phelan od początku wiedział o całym przedsięwzięciu, ale nic mi nie powiedział! Chyba powinienem go zwolnić." - Sir Alex Ferguson o niespodziance, jaką było nazwanie jednej z trybun na Old Trafford jego imieniem.
|