United - sezon 2010/2011

[branka]

Jak dla mnie graliśmy w tym sezonie nieźle, ale nie to co w poprzednich 2-3. Zabrakło determinacji przede wszystkim w końcówce sezonu - a może nie determinacji, bo widac że chłopaki się starali, walczyli, ile dokładnosci, skuteczności. Za dużo jest chaosu w naszej grze i zbyt wiele zależy od tego czy gra Rooney. Nie wyszło nam kilka ostatnich meczy i dużo na rzeczy miał własnie jego brak. Jak mieliśmy i Roo i Ronaldo to jak jeden wypadał, był drugi.
Coraz bardziej żałuję odejścia Teveza, jestem pewna, że gdyby pod nieobecność Roo on sam grał w ataku wygralibyśmy i z Bayernem i z Chelsea. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem teraz. Berbatov jest bardzo dobrym piłkarzem i wiele razy mnie zachwycił, ale w tych ostatnich 3 meczach mnie zawiódł, szczególnie jeśli spojrzeć ile za niego daliśmy. I wciąż, nawet jak gra dobrze, mam wrażenie że do nas nie pasuje. Ja bym go sprzedała za 20 baniek i kupiła jakiegoś kreatywnego pomocnika, bo takiego nam naprawdę potrzeba. Co do reszty składu - chyba powoli przyszedł ten czas kiedy trzeba odmłodzić drużynę. Choć szkoda byłoby mi gdyby wszyscy ze starej gwardii odeszli. Szczególnie za Giggsem bym tęskniła. Sar póki co jest naszym nr 1 i o jego odejściu oczywiście nie ma mowy. Trzeba się pozbyć za to Tomka lub Fostera, dwóch takich zmienników to za dużo. Niech jeden odejdzie, a drugi dostaje więcej szans.

Także najbardziej martwi mnie środek pola i atak, sam Roo to za mało, albo trzeba liczyć na Meksykanina i zdrowego Owena w niezłej formie, albo kogoś kupić a sprzedać Berbe. Nie wiem też na ile można stawiac na Welbecka i Diufa... No i w środku nie wiadomo co będzie - czy wróci Hargo, jak będzie się rozwijał Gibson(mi się ten chłopak podoba), co będzie grał Carrick, czy zostanie Scholes, czy ktoś z rezerw lub młodzieży się przebije...
Mamy naprawdę niezłych zmienników, ale potrzeba większej siły w pierwszej 11 i to ją wzmacniać jak coś, a nie kupować młodych przyszłościowych, bo takich jest dość... Cieszy mnie chociaż sytuacja na skrzydłach, szczególnie jeśliby jeszcze Obertan zaczął coś grać.