PL: Stoke City 1-2 Manchester United (24.10.2010)

[Jaroldz]

Kolejny słaby mecz w naszym wykonaniu, z tą różnicą, że teraz jakimś cudem zdołaliśmy strzelić drugiego gola, bo znów mielibyśmy powtórkę z rozrywki, czyli nasze prowadzenie, a później jego frajerskie stracenie.

Nadal w naszej grze nic się nie zmieniło. Gramy wolno, nudno, przewidywalnie, niedokładnie. Nadal uważam, że z taką grą nie zmieścimy się na pudle na koniec sezonu. Jak oglądam Chelsea, Arsenal czy City, ich gra wygląda o wiele lepiej.

Wczoraj Nani nie powalił. Zagrał słabiej niż ostatnio, ale na szczęście tym razem mieliśmy Chicharito, który pokazał, że ma niesamowity instynkt strzelecki. Chłopak wie, gdzie się ustawić, aby wpakować piłkę do siatki. Ze Stoke uczynił to dwa razy.

Nie rozumiem w tym sezonie Fergusona. Jego wyborów personalnych. Wczoraj wolał wystawić Evrę na skrzydle niż Obertana, którego gry domaga się wielu kibiców i dziennikarzy. SAF myśli, że Patrice będzie pomykał po skrzydle jak Bale w Tottenhamie?

Kolejny słaby występ O'Shea, który nadal utwierdza mnie w przekonaniu, że jego czas na OT minął.

Podsumowując: Gra znów nie powaliła na kolana, ale tym razem chociaż zdołaliśmy zdobyć trzy punkty.