Mecz rzeczywiście chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Jedyny warty powtórki moment to bramka Hernandeza.
Rozumiem, że fakt, że Wigan broniło się dziesiątką zawodników na własnej połowie nie ułatwiał gry. Nie rozumiem jednak jak pracował nasz środek pola jeśli w końcówce pierwszej połowy Wigan miało ok 60% posiadania piłki :/ drugą połowę zresztą też zaczęli bez kompleksów i gdyby nie dwie bezsensowne czerwone kartki to cały mecz mógłby wyglądać jak pierwsza połowa. Ogólnie mieliśmy dużo szczęścia, że graliśmy z tak słabą ekipą, która nie potrafiła wykorzystać naszej fatalnej formy.
Rozczarowały chyba wszystkie formacje- no może poza Van der Saarem
Obrona- przysypiała, zostawiała zbyt dużo swobody graczom Wigan. Jak napisał RedLucas boczni obrońcy a nawet Vidic rzeczywiście po wykartkowaniu przeciwnika włączali się z przodu ale boczni powinni robić to już od początku przy tak cofniętych rywalach.
Pomoc - kompletnie bezproduktywna. Carricka równie dobrze mogłoby nie być na boisku. Trójka ofensywnych, no cóż nie można powiedzieć, że Nani czy Obertan się nie starali ale niestety na tym się kończyło.
Macheda- z jednej strony nie za bardzo miał mu kto dogrywać ale w pojedynkach biegowych też się nie popisał.
Rezerwowych ocenić trudno bo większość czasu grali jak byliśmy już w przewadze. Gdyby nie to można by powiedzieć, że Scholes prezentuje się o dwie klasy lepiej niż reszta pomocników. Chicharito- jeden z największych pozytywów na boisku.
No i jeszcze powrót Rooneya- ładny strzał głową, ale jak nie wykorzystał tej sytuacji z końcówki to pierwsze co mi przyszło do głowy to, że chyba mu jednak nie zależy :roll: