Re: PL: Manchester United - Blackburn Rovers (27.11.2010)
Chciałoby się powiedzieć w końcu! Łatwo i przyjemnie i mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy i zaczniemy z takimi ogórkami wygrywać przekonująco. Wreszcie pojawił się ruch bez piłki, wymiana pozycji i śmiem twierdzić, że to główna przyczyna tak dobrej gry w naszym wykonaniu. Zacznę może od formacji obronnej, bo tutaj będzie najkrócej. Van der Sar oczywiście bezrobotny, przy bramce bez szans. Boczni obrońcy, zarówno Rafael, jak i Evra bardzo przyzwoicie, bez szału, ale swoje robili. Fajnie mieć drugiego Evrę na prawej obronie. Jeśli chodzi o środkowych obrońców to również bez zarzutów, choć na duże słowa uznania zasługuje Ferdinand. Bardzo swobodna, pewna gra i znowu bez faulu. Ciekawostką jest, że Anglik jeszcze w tym sezonie nie zaliczył ani jednego faulu! Vidić nieco słabiej, ale również przyzwoicie. Faktem też jest, że nie miał zbyt wiele roboty. W drugiej połowie pojawił się na boisku Evans, który wygląda bardzo mizernie. Chłop stracił pewność siebie, kilka zagrań bardzo ryzykownych i w dodatku to on był odpowiedzialny za krycie Samby przy bramce dla Blackburn. Dobrze, że dostał minuty, ale niech się weźmie w garść.
Jeśli chodzi o drugą linię może zacznę od skrzydłowych. Nani w pierwszej połowie strasznie mnie irytował. Jak zwykle symulował, opóźniał akcje. Jednak w drugiej połowie pokazał się z bardzo dobrej strony. Bramka i udział przy kilku golach. Ale to dlatego, że zaczął grać zespołowo. Niech mu da to trochę do myślenia. Po drugim skrzydle hasał Park, który zaliczył przyzwoite zawody. Zdobył bramkę i dobrze grał bez piłki. Trochę obawiałem się o środek pola Carrick-Anderson, ale niepotrzebnie. Carrick w końcu gra swobodnie i choć szału nie było, to jestem zadowolony z jego gry. Anderson zaliczył mieszany występ. Kilka zagrań bezsensownych, ale miał też sporo dobrych momentów. Świetna asysta przy bramce Naniego, a oprócz tego ważna cecha - ciąg na bramkę. Kilka rajdów było imponujących i Brazylijczyk nie raz napędzał naszą grę. W drugiej połowie pojawił się Obertan i poza spieprzoną setką nie pokazał nic.
Jeśli chodzi o atak zacznę od tego słabszego, ale niekoniecznie słabego Rooneya. Dużo niedokładności w jego grze, ale podoba mi się jego kreatywność. Kilka znakomitych podań, niekonwencjonalnych i zaskakujących. Nie wiem czy nie grał przypadkiem z jakimś urazem, bo często na zbliżeniach widać było grymas bólu na jego twarzy. Szkoda, że nie zdobył bramki, ale jego ogólną grę oceniam na plus. No i 'last but not least' Dymitar Berbatow. Bohater dzisiejszego meczu - 5 bramek. Kilka z nich przypadkowych, ale liczy się sam fakt. Ogólna gra również dobra, bardzo swobodna, co cieszy. Mam nadzieję, że nie będzie powtórki z rozrywki, kiedy po zdobyciu 3 bramek przeciwko Liverpoolowi, w następnych spotkaniach grał słabo. Liczę, że na konsekwentną, dobrą grę w jego wykonaniu.
I krótko oceny:
van der Sar - 7
Rafael - 7
Ferdinand - 7,5
Vidić - 7
Evra - 7
Nani - 8
Carrick - 7
Anderson - 7
Park - 7
Rooney - 7,5
Berbatow - 9
Evans - 5
Obertan - 5
Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
|