Ruuuuuuuuuud napisał(a):Trzeba było grać do końca tak jak po strzeleniu bramki.Czyli drużyna wysoko ustawiona i wymieniać podania.A my cofnelismy sie 10 minut przed końcem we własne pole karne.Przecież to musiało sie tak skończyć <ściana>
No i graliśmy, przez ostatnie 10 minut nie stworzyli sobie żadnej groźnej akcji. Nie da się 10 minut utrzymywać przy piłce, zwłaszcza jak przeciwnik coraz bardziej napiera, ani nie da się jej rywalowi odebrać ot tak. W okolicach 66 minuty chyba ze 2 minuty podawaliśmy piłkę, bo Birmingham stało i się tylko patrzyło, ale pod koniec już przycisnęli.
Na dodatek dalej atakowaliśmy po bramce, słupek Berby, dobra okazja Gibsona, gdzie powinien trafić przynajmniej w światło bramki, Vida groźnie po rożnym.