Michał zapomniał o ocenia dla Andiego, Patriker o Rooneyu, co się z Wami dzieje?
Mecz prowadzony w bardzo dobrym tempie. Oba zespoły prowadziły otwartą grę, nikt ani przez chwilę nie myślał o murowaniu bramki. Spotkanie bardzo wyrównane. Momentami lepsze było City, momentami my, ale w końcowym rozrachunku wydaje mi się, że byliśmy ciut lepsi, co potwierdza wynik.
Jeśli chodzi o zawodników to świetne zawody Naniego. Wyrasta nam na kluczową postać zespołu, który zaczyna myśleć: "Gra się nie klei, podam do Naniego, niech on coś wyczaruje". Póki to wystarcza, to okej, lecz z czasem Nani zacznie dostawać potrójne krycie, zagęszczenie gry w jego strefie boiska i on, jak i zespół będą musieli wskoczyć na kolejny level.
Poza tym super Smalling, ogromny spokój, genialne czytanie gry. Generalnie cały blok defensywny bez zarzutu. Środek pola również sympatycznie, warto odnotować kolejny dobry mecz Flecza. Giggsy dał radę, ale bez szału. No i przez większość meczu tragiczny Rooney, nagle się przebudza i strzela niczym Roo z poprzedniego sezonu.
Arcyważne zwycięstwo. Manchester is RED!