Uwielbiam takie spotkania, kiedy czuję jak mi serce wali do samego końca, a gwizdek na koniec spotkania powoduje ulgę. Mecz trzymający w napięciu, obie drużyny stworzyły naprawdę ciekawe widowisko godne czołówki. Tym razem City nie zagrało na remis, bo nie mieli wyboru jeśli chcieli wciąż liczyć się w walce o mistrzostwo. Całe szczęście prawdopodobnie mamy już wyścig tylko dwóch koni w walce o majstra.
Cały zespół zasługuje na pochwałę, początkowo może szwankowała linia pomocy, kiedy to City kontrolowało grę w pierwszych minutach i omal nie zdobyli bramki (nie wiem, czy można winić Vidca za to, że linii nie trzymał, ale postawą w całych 90. minutach odpokutował to z nawiązką). Z czasem jednak wszystko zaczęło układać się po naszej myśli i sprawy na boisku zaczęły przybierać czerwonych kolorów
Na pewno na wyróżnienie zasługuje para stoperów. Vidic czyścił i miażdżył, Dzeko poza bramką został przez Serba świetnie wyłączony, TWAT zresztą też za wiele nie pokazał. Jednakże nasz kapitan przyzwyczaił nas do takiego poziomu, za to jego partner w obronie w dzisiejszych derbach na pewno miło zaskoczył nas wszystkich rozgrywając naprawdę dobre, pewne i spokojne spotkanie. Może to i dobrze, że Evans nie zagrał, w przekroju tego sezonu to już chyba możemy powiedzieć, że Chris jest lepszy od Jonny'ego.
Bezapelacyjnie Nani graczem spotkania (Zabaleta zatrzymał go chociaż raz w pierwszej połowie?) to co dziś wyprawiał na boisku wyróżniało go spośród innych.
A co można powiedzieć o Roo? Gdyby nie bramka to średnio. Nie radził sobie zbytnio z Kompanym (najlepszym w barwach City) i na ziemi i w powietrzu i pierwszy pojedynek główkowy wygrał chyba dopiero przy golu Naniego, jeśli można powiedzieć, że go wygrał, bo piłka przeszła po prostu dalej. Za to bramka to szok, murowany kandydat na gola sezonu. Przed strzałem życia tłumaczyłem tacie, że dziś za bardzo nie błyszczy, a tu taki gol, odszczekałem to raz dwa

Gol takiej urody, w takich okolicznościach, respect <cwaniak>
Reszta zespołu też przyzwoicie, niektórzy lepiej, niektórzy gorzej, ale jako całość spisali się i chwała im za to, czekam na wypowiedź Manciniego.