FA: Manchester United 2-0 Arsenal FC (12.03.2011)

[Lukas]

Pora na kolejne spotkanie z trudnym rywalem, tylko z tą różnicą że już nie w lidze a w FA Cup. Po tych dwóch ostatnich, bolesnych porażkach pora wreszcie wygrać i powrócić na stałe na odpowiednią ścieżkę: ścieżkę zwycięstw. Arsenal po odpadnięciu z CL i porażce w finale CC chce również coś udowodnić sobie, kibicom i innym klubom, że potrafi walczyć i wygrywać z najlepszymi, ale mam nadzieję, że nie nastąpi to jutro.

Po ostatnim meczu mieliśmy sporo czasu na regenerację sił i przemyślenie tego co poszło nie tak we wcześniejszych spotkaniach i wyciągnięcie z tego odpowiednich wniosków. Na pewno dobrą wiadomością jest to, że gramy u siebie na Old Trafford a to jak sprawujemy się u siebie wie chyba każdy. Dodatkowo na naszą korzyść przemawia fakt, że Arsenal na tygodniu rozgrywał trudne spotkanie w Lidze Mistrzów na wyjeździe i do tego kontuzjowany jest ich kapitan. W naszym obozie do gry niezdolny będzie Nani- główny motor napędowy i zawodnik robiący znaczącą różnicę. Generalnie mamy problem z zestawieniem silnych skrzydeł w chwili obecnej. Wprawdzie do kadry zostanie włączony zapewne Valencia ale nie nastawiam się na to, żeby wystąpił od pierwszych minut. Podejrzewam, że jeśli o ile w ogóle zobaczymy go na boisku jutro to pewnie na końcowe minuty.

Co do naszego składu to wydaje mi się, że wyjdziemy w ustawieniu 451. Z przodu Roo, w pomocy Giggs-Carrick-Gibson-Scholes-Fletcher a w obronie Evra-Vidic-Ferdinand-Rafael.