Reprezentacja Polski

[robaldo]

No wygląda jednak, że ta szopka wcale nie dobiegła końca, a wręcz nabiera tempa. Melikson w rozmowie z Orange Sport potwierdził, co prawda, że doszło do klubu powołanie dla niego, ale skoro trener Izraela na wczorajszej konferencji prasowej nie wymienił jego nazwiska, to w takim razie Melikson na razie nie uznaje powołania jako oficjalne i pewne. Jak dla mnie, to takie rozumowanie trochę śmieszne, bo zdecydowanie bardziej prawdopodobna jest pomyłka polegająca na nie wymienieniu jego nazwiska przez trenera, niż na wysłaniu powołania zawodnikowi, który tak naprawdę nie miałby go dostać. Przecież, to by była jakaś niewyobrażalna pomyłka, więc ja tę jego wypowiedź traktuję z przymrużeniem oka i jak dla mnie, to on to powołanie z Izraela już ma. No ale, że różnie może być, to na 100% pewne to nie jest.

A, co do tego, czy powinien dostać to powołanie, czy nie, to bardzo ciężko powiedzieć. Na pewno nie jestem za tym, że do Polski sprowadzać, kogo nam się zachce i bez jakiś, wymagających kryteriów. Przykładem tutaj dla mnie jest Arboleda, który z polskim pochodzeniem nie ma nic wspólnego i denerwuje mnie jak słucham Romana Kołtonia, który jest chyba największym orędownikiem tego powołania (większym chyba niż Smuda), a wiem, to bo co tydzień w Cafe Futbol, jak ktoś próbuje być choć trochę przeciwny powołaniu Arboledzie, to Kołtoń ma ochotę go rozszarpać.
Wracając jednak do Meliksona, tu sytuacja jest dość mocno odmienna. Jakby nie było mam matkę Polkę, więc mam takie samo prawo gry w Polsce, jak i w Izraelu...no może istotny jest jeszcze fakt, że żył dotychczas w Izraelu i pewnie on sam czuje się bardziej Izraelczykiem niż Polakiem (w zasadzie to na pewno to tak odczuwa). Tak więc sprawa trochę pogmatwana, dużo bardziej niż w przypadku Arboledy, który jak dla mnie nie powinien mieć miejsca w tej reprezentacji. A Melikson nie budzi mojego większego sprzeciwu, będzie dla nas grał, to dobrze, jak nie, to też nic wielkiego się nie stanie.