Widzę twarda dyskusja idzie, a więc się włączę
Co do jury, to wg mnie zamysł był naprawdę dobry. Czesław jest zajebisty, nie jest gwiazdorem i jest prześmieszny, gdy chce coś szybko powiedzieć. Sablewska ogarnia lepiej, niż można było się spodziewać. Zaś Kuba miał raczyć widzów swoimi śmiesznymi ripostami. Ale właśnie "miał". To, że prywatnie Kuba jest normalnym, fajnym gościem, a w mediach robi wszystko pod publiczkę, to chyba pisać nie trzeba. Jednak wracając do X-Factor, to producenci nie przewidzieli, że wchodząc w rywalizację - tak jak niektórzy faceci - staje się chamski i momentami ciężko go słuchać. Po prostu w tym programie dla niego liczy się tylko zwycięstwo, nawet po trupach. IMO dużo lepiej to wszystko wyglądałoby, gdyby jurorzy nie mieli swoich grup. Nie byłoby takich gierek etc.
Co do samych wykonawców, którzy zostali. No to Gienek po prostu zajebioza. Również słyszałem go na patelni sto razy fajniejsze przeżycie, niż w TV. W finale ma zaśpiewać It's a mans world Jamesa Browna, które jestem przekonany sprawi, że wszystkie jego poprzednie wykony będą musiały zostać ocenione jako chujowe. Do Szpaka mam identyczne zdanie, jak Wy - potwornie mnie gość denerwuje. Zaś Ada moim zdaniem śpiewa ładnie, poprawnie, ale nic ponad to. Podzielam zdanie Cześka w każdym jej wykonaniu czegoś mi brakuje. Dziewczyna nie ma takiej osobowości za którą pójdą tłumy, nie ma tego "czegoś".
Jeszcze tam po krótce o niektórych. Pani Małgosia cudowna w każdym polskim repertuarze, można jej słuchać i słuchać. Mi też bardzo podobały się Dziewczyny, a w szczególności ta bruneta, fenomenalny miała głos. A i w duecie fajnie brzmiały, bo ładnie się uzupełniały te ich głosy.