Czwarte zwycięstwo z rzędu stało się faktem, ale końcówka przypomniała mi trochę czasy Fergusonowskie, gdy przy wątłym prowadzeniu w końcówce nie raz drżeliśmy o wynik, ale zazwyczaj udawało się wyszarpać 3 pkt. Fajnie, że van Persie starał się nadrabiać walecznością brak Rooneya (ciekawe czy dostał taki prykaz?, czy sam wykazał inicjatywę). Coś tam drgnęło w grze Holendra i jest już nieco lepiej, biegał, walczył i szukał podań. Oby jego gra nadal szła w dobrym kierunku, bo ma jeszcze co poprawiać. Mecz niestety już nie na tak wysokim poziomie co z Hull. Zabrakło trochę czasu na odpoczynek, więc nie było już tej świeżości, wyraźnie brakowało też Rooneya, a Stoke postawiło nieco trudniejsze warunki, nie popełniali wielu błędów w obronie, potrafili wychodzić spod pressingu i gdyby mieli trochę więcej jakości z przodu, to mógłby to być bardzo ciężki mecz dla United. Najważniejsze jest jednak kolejne zwycięstwo, które utrzymuje nas w Top 4. Z Soton trzeba jednak zagrać o klasę lepiej, żeby podtrzymać serię i może trochę umocnić swoją pozycję.
Czy tylko ja mam takie, wrażenie że Young świetnie się ogarnął pod skrzydłami van Gaala i gdyby tylko potrafił DOBRZE wrzucić piłkę, to miałby szansę, żeby stać się jednym z ważnych elementów układanki? Gość łyka obrońców kapitalnie, robi sobie miejsce i... posyła wrzutkę tam gdzie nikogo nie ma