Re: CL: Inter - Manchester United (24.02.2009; 20:45)
Mecz mnie trochę zaskoczył, ale pozytywnie ze strony Manchesteru, bo naprawdę mądrze i ciekawie rozpoczęli, i dzięki temu Inter w zasadzie przez cały mecz nie miał swobody, te co groźniejsze akcje wynikały raczej z męczarni i pchania na siłę niż z ciekawej gry w ataku którą prezentował MU.
Szkoda tych 2-3 naprawdę świetnych szans, bo i Ronaldo, i Giggs i Berbatow mieli naprawdę super okazje, rzuty wolne Crynaldo też były groźne, ale nie ma co liczyć że wygra się mecz w lidze mistrzów po rzucie wolnym, trzeba grać konsekwentnie, i tak graliśmy, może z małymi przerwami pod koniec pierwszej i na początku drugiej połowy, kiedy to inter coś pograł...
Szkoda, że wracamy bez jakiejś zaliczki, bo grałoby się luźniej, a tak to będzie spinka najpierw Jose i jego Inter po kilku dniach LFC, środek marca będzie szczególnie wymagał skupienia i koncentracji..
Jedyne co mnie rozczarowało, to to że Alex widząc już zmęczenie Giggsa pod koniec meczu nadal go trzymał, Ryan grał bardzo dobrze na początku ale ostatnie 15 minut miał ciężkie nie nadążał..
Niepotrzebnie wprowadził Rooneya na 7 minut, to nie jest gracz który wniesie coś do gry w tak krótkim czasie, Rooney=waleczność=nieustępliwość ale najlepiej przez 90min.. jeżeli nie był gotowy mógł wejść Tevez, który ostatnio jest w bardzo dobrej formie i mógł trochę postraszyć..
Cóż, liczę, że jako triumfatorzy Carling Cup :mrgreen: podejdziemy do rewanżu ze spokojem ale z koncentracją. Że w pełni formy będzie Wayne Rooney, wróci Vidic i Gary (ew. Rafael, bo z Brownem nie wiem co się dzieje), że zagra Scholes i trochę więcej koncentracji i pracy wykona Berba, bo wczoraj miał swoje okazje, ale był zbyt wolny.. Mimo to optymistycznie wierze w zwycięstwo z zerem z tyłu. Jose wróci z kwitkiem do Mediolanu, wybierać nowe szaliki...
There is no Dark Side of the Moon really.. Matter of fact; it's all dark
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
|