Re: PL: Manchester United - Manchester City (10.05.2009; 14:30)
Miało być ciężkie spotkanie, a tymczasem było szybko, łatwo i przyjemnie. Stosunkowo szybko strzelony gol przez Ronaldo, a później bramka Carlosa Teveza pod koniec I połowy spowodowały, że w drugiej części spotkania oglądaliśmy słabsze widowisko, gracze United częściej rozgrywali piłkę w środku pola, zawodnicy City sprawiali natomiast wrażenie, jakby już nie wierzyli w odrobienie strat i doprowadzenie do remisu (i wcale im się nie dziwię).
VDS - pewnie, wyłapał co miał wyłapać, do tego świetna interwencja po strzale Petrova
Rafael - w defensywnie bywało różnie, za to w ofensywie bardzo dobrze, bardzo często włączał się do akcji,
Vidic - bezbłędny czy to w walce o górne piłki, czy to "na ziemi",
Evans - choć trochę w cieniu Nemanji, także bezbłędnie
Evra - jeszcze nie jest to dawny Pat, ale forma rośnie, oby tak dalej,
Ronaldo - do 60' wszystko było bardzo fajnie, strzelona bramka, aktywny, ale późniejsze zachowanie... Może lepiej przemilczę.
Giggs - jak to Ryan, rozsądna, solidna gra,
Fletcher - w poniedziałek decyzja odnośnie jego występu w Rzymie, prawdopodobnie negatywna... A dzisiaj pokazał jak wielka to byłaby strata - świetny występ, człowiek od 'czarnej roboty', świetnie wspomagał defensywę,
Park - trochę się nabiegał, aktywny, czyli cały nasz Koreańczyk
Tevez - widać było jak bardzo chce się pokazać, tym razem mu się udało. Bardzo dobry występ, ładna bramka (a mogłaby być jeszcze piękniejsza, parę cm zabrakło), ciekawi mnie jak sytuacja z nim się potoczy,
Berbatov - ta jego technika, kontrola nad piłką, coś pięknego, chyba nikt nie powie, że był "leniwy" w tym meczu.
---
Rooney - najlepszy występ to nie był, ale trzeba pamiętać, że gdy wchodził na boisko wynik był już rozstrzygnięty i wcale nie musiał dawać z siebie wszystkiego,
Scholes - O.K.
O'Shea - wszedł za Evansa i w sumie tyle można by powiedzieć, poprawnie
W życiu znam się na dwóch rzeczach: na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam.
|