Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Arsenal FC 1-3 Manchester United (31.01.2010)
ryszard Offline
Member
***

Liczba postów: 151
Dołączył: Dec 2009
Reputacja: 0
Post: #46
Re: PL: Arsenal FC 1-3 Manchester United (31.01.2010)
michal85 napisał(a):Trzeba też uczciwie przyznać, że kiedy Arse grał prostą piłkę to obrona się gubiła.

To mnie najbardziej zaskoczyło !
Generalnie to do momentu, kiedy Arsenal grał swój football tj. miliony podań, które dzisiaj rozbijały się jak o skałę od naszej defensywny, zagrożenie z ich strony było znikome. Dopiero kiedy "przełączyli" się na taktykę a'la kick and rush, straciliśmy bramkę i umożliwialiśmy im stworzenie groźnych sytuacji.

Bardzo dobre spotkanie. Szkoda straconych szans, jednak uczciwie trzeba przyznać, że Arsenal miał swoje momenty i wynik mógłby być zupełnie inny (słowa uznania dla Arshavina za seryjne marnowanie okazji). Świetnie dziś zagrała pomoc i obrona: jedynym słabszym elementem był Brown, który nie radził sobie pod względem szybkościowym. Ale do rzeczy...

VDS - mało pracy: 80% strzałów Kanonierów przelatywało obok, lub nad bramką. Przy golu bez szans. Spokojna gra nogami jak zwykle. 7/10

Rafael - Szacunek ! W defensywie zagrał dziś chyba swoje najlepsze zawody. Już po środkowym meczu z City można było zauważyć różnicę w jego poczynaniach obronnych: dziś udowodnił, że jego dobry występ w Carling Cup nie był przypadkiem. W ofensywie mało go było widać, jednak - jak już pisałem wielokrotnie - to pewnie kwestia rozkazów od SAF'a, żeby w meczach z silnymi rywalami się nie zapędzał. Oby tak dalej ! 8/10

Evans - Przecinak. Nie winię go za bramkę - to był odruch, nad którym pewnie bardzo nie panował. Poza tym niefortunnym zagraniem, wycinał wszystko równo z trawą. Jestem przekonany, że za 2-3 lata (jeśli nie trafią nie kontuzje, tfu tfu) będzie w czołówce światowych stoperów. 8,5/10

Brown - Najsłabsze ogniwo dzisiejszego kolektywu. Na plus można zaliczyć wybicia głową, jednak w pozostałych elementach sprawiał wrażenie niepewnego. 6,5/10

Nani - Moja reakcja po pierwszej bramce: :shock: Ośmieszył kilkakrotnie obrońców Arsenalu i zaliczył świetną asystę. Cofał się też często do defensywy, jednak widać, że to nie jest jego działa: strasznie nieporadnie to wyglądało, jednak umówmy się, że skrzydłowy ma inne, ważniejsze rzeczy do wykonania na boisku. Razem z Carrickiem i Rooneyem najlepszy gracz meczu. Mam tylko nadzieję, że jak przejdzie na lewą stronę (bo to się stać musi - Valencia nie może tyle siedzieć na ławce), będzie równie pożyteczny. 8/10

Scholes - Słabsze zawody niż z City, jednak usprawiedliwieniem może być to, że zagrał 3 spotkanie w ciągu 8 dni. Jak wielu, nie wierzyłem w jego występ w wyjściowej 11. Najsłabszy z naszych środkowych pomocników, jednak nie jest to zarzutem, gdyż dziś Carrick i Fletcher po prostu rządzili w tej strefie boiska. 7/10

Carrick - Jeśli miałbym znaleźć jedno słowo, które określi sposób jego gry byłoby to słowo "inteligenty". Bardzo mądre piłki, bez pośpiechu i co najważniejsze: efektywne. Podanie przy kontrze na 3-0 było świetne. Widać SAF miał rację, twierdząc na początku sezonu, że nie jest zdziwiony słabszą dyspozycją Michaela na początku rozgrywek, gdyż przyzwyczaił się, że nasz pomocnik wolno "wchodzi" w sezon. 8/10

Fletcher - Nie dał pograć Fabregasowi. Ruchliwy, dynamiczny, zadziorny - ma wszytko to, co musi posiadać klasowy, defensywny pomocnik. I taki właśnie jest: o ile jeszcze w poprzednim sezonie nie odważyłbym się czegoś takiego pisać, to dziś z całą odpowiedzialnością jestem w stanie powiedzieć, że Fletcher stał się klasowym pomocnikiem. Niech sobie Arsen mówi na niego "dirty player" - nie zmienia to faktu, że tacy zawodnicy to niezbędny element każdej, liczącej się w świecie drużyny. 8/10

Park - Nasz piąty obrońca, który dodatkowo strzelił bramkę. Nadal się do niego nie przekonałem, jednak coś w tym jest, że na takie spotkania jak z Arsenalem, stanowi on istotny element koncepcji Fergusona. Dobry zmiennik: nie narzeka, a jak wchodzi to zostawia kupę zdrowia. 7/10

Rooney - Jak już ktoś napisał wcześniej: BESTIA. Serce mi mocno zadrżało w 2 połowie kiedy wszedł członek sztabu medycznego aby zbadać jego kolano. Jednak Rooney to Rooney, więc miejmy nadzieję, że to nic poważnego (chyba nie było to nic groźnego, skoro dograł mecz do końca). Kręcił obrońcami jak chciał, jednak zawodziło to, do czego nas już przyzwyczaił Wazza w tym sezonie: celność. Mógł strzelić 3 bramki, jednak pod koniec zmęczenie dawało o sobie znać. 2 bramka to był już niezły popis w wykonaniu naszego ulubieńca. Najpierw podanie uruchamiające Naniego (podobne, choć nie tak urodziwe, jak te ze spotkania z City do Giggsa w akcji na 1-0) a później Rajd przez całe boisko zakończone klinicznym wykończeniem. Trochę mi ta bramka przypomina trafienie Ronaldo na 3-0 z półfinałowego meczu w Lidze Mistrzów z Arsenalem. Ogólnie: MOTM i obecnie - dla mnie - najlepszy napastnik świata (Broń Boże, nie mam tu na myśli jedynie statystyki strzelonych bramek: bramki to tylko dodatek do tego, co daje naszej drużynie Wazza). 9/10

Zmiennicy: Giggs bardzo słabo (dużo strat), Berbatov mało widoczny ( co zrozumiałe ze względu na moment, w którym wszedł) i Valencia, który standardowo mając przed sobą jednego obrońcę, zamiast wdać się w pojedynek, schodzi do boku i dośrodkowuje.

Ogólnie to można się pokusić o stwierdzenie, że zaczynamy łapać wiatr w żagle. Widać, że ostatnie zwycięstwo to nie przypadek, bo styl gry się bardzo poprawił. Zagraliśmy dziś w obronie bez podstawowych stoperów (a ile nam daje obecność np. Rio, o tym się mogliśmy przekonać ostatnio) a mimo to, powstrzymaliśmy drużynę, która ma w PL najwięcej strzelonych bramek. Szkoda mi jedynie Berbatova, który ostatnio siedzi na ławce ze względu na to, że graliśmy z mocnymi rywalami. Na szczęście, jestem niemal pewien, że za tydzień wyjdzie w podstawowym składzie (możliwe, że z Owenem). Po takim meczu, moralne w drużynie są wysokie, co powinno przełożyć się na styl gry w kolejnych meczach. Oglądałem wczoraj spotkanie Chelsea z Burnley i powiem szczerze, że możemy być dużymi optymistami w ocenach naszych szans na tytuł (przynajmniej obserwując to, co dzieje się obecnie). Za tydzień mecz z cyklu "wygrać wysoko", a później dwa, ciężkie wyjazdy. Niesamowicie się cieszę, że wygrywamy z mocnymi rywalami, bo pod względem mentalnym, może okazać się to kluczowe w zbliżających się starciach. Jeszcze raz, brawa za mecz dla naszych zawodników ! Takie United chce się oglądać jak najczęściej !
31-01-2010 20:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: PL: Arsenal FC 1-3 Manchester United (31.01.2010) - ryszard - 31-01-2010 20:11

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości