Sir Alex Ferguson

[Kula]

Jest coś takiego jak cechy przywódcze, który wychodzą z człowieka same w sposób niekontrolowany. Dla przykładu urodzony przywódca, który chce mieć autorytet nie dobiją swoich podopiecznych kiedy przegrywają. Mogę się założyć o bardzo ciężkie pieniądze, że gdy piłkarze MU schodzą do szatni w przerwie meczu z wynikiem 3:0 w plecy, to nie słyszą od Fergusona tyrad na temat ich pierdołowatowości i tego jakimi są bęcwałami. Niepowodzenie zespołu to nie jest moment na wylewanie żali do grupy ani pojedyńczych osób. To jest moment na zmotywowanie, trochę otuchy, pamiętacie słowa SAF'a w przerwie finału LM ? . Czy po przegranym meczu SAF się dąsa na piłkarzy, ty i ty i tamten jesteście do dupy ? Raczej nie, On się dąsa raczej gdy wygrywają, wtedy krytykuje, żeby im palma nie odbiła. "Mogliśmy strzelić więcej" ale i pochwali. itp..Statystycznie rzecz biorąc suszarka jest w akcji podczas wygranych meczy. To psychologia i talent naszego wielkiego motywatora. To wiedza na temat tego, komu trzeba pomóc, kogo podnieść na duchu a komu dać do zrozumienia, że nie jest ok. To zwykłe odruchy wobec często bardzo młodych ludzi, żyjących z dla od domu, będących pod wielką presją. To SMS'y do Ronalda po incydencie z Rooneyem.

Z tego co mówili piłkarze Sunderlandu, tam jest na odwrót. Opierdalanie jest non-stop, o jakiejkolwiek rozmowie z Royem, piłkarze mogą zapomnieć. Super, że Roy ma żelazny charakter, tylko co w przypadku kiedy podopieczni go nie mają. Łatwo jest kogoś opierdolić łącznie z całą rodziną do trzeciego pokolenia wstecz, tylko ja jakoś obserwuję że to ma kiepskie efekty. Lepiej powiedzieć dwa ciężkie słowa a potem poszukać przyczyny złego stanu rzeczy.

Zresztą, czy SAF ze swoim autorytetem musi komuś nawrzucać. Myślę, że jak powie komuś " źle grasz, nie przykładasz się" to ma to swój ciężar. Duży ciężar.