Naiden Todorow: Mitko, jak podróżowało się autobusem z numerem 19 po Manchesterze?
Dymitar Berbatow: Świetnie. Wszystko było znakomicie zorganizowane. No, może z wyjątkiem pogody. Choć ta nie powstrzymała tak wielkiej grupy ludzi od wyjścia na ulice i świętowania tytułu razem z nami. To było wspaniałe. Nigdy nie brałem udziału w tego typu paradzie. Z nas wszystkich jedynie Ryan Giggs i Paul Scholes doświadczyli czegoś podobnego, po tym jak w 1999 roku zdobyli "The Treble". Teraz również my mogliśmy się w taki sposób cieszyć z historycznego, 19. tytułu.
NT: Choć często jesteś atakowany z każdej strony, tym razem wszyscy kibice stanęli po twojej stronie. Śpiewali dla ciebie, krzyczeli twoje nazwisko, a nawet wyznawali ci miłość i przekonywali do pozostania w klubie. Jak się czułeś słuchając ich?
DB: Tego typu rzeczy są dla mnie kłopotliwe. Ta konkretna - wyjątkowo. Nie jestem do tego przyzwyczajony. Czułem jednak dumę z faktu, że fani doceniają to, czego dokonaliśmy w tym roku. I to, że pomogłem drużynie. Domyślam się, że dla każdego piłkarza to odrobinę krępujące. Kiedy kibice zaczęli śpiewać, my na górze zaczęliśmy drwić, trochę się przedrzeźniać. Ale to w porządku.
NT: Jednak w przypadku twojego przyjaciela Patrice'a Evry, on nie przestał o tobie śpiewać...
DB: Nie przestał, pod koniec stracił swój głos. Jest zabawny, ponieważ uważa, że potrafi śpiewać. Dlatego niech nie zbliża się do mikrofonu!
NT: Ale nazwiska innych graczy Evra tylko wykrzyczał, a o tobie komponował piosenki...
DB: (Śmiech). To dlatego, że jesteśmy bliskimi, wspaniałymi przyjaciółmi. Było to nieco niewygodne, ale też bardzo fajne.
NT: Jesteś pierwszym w historii Bułgarem, który zgarnął "Złotego Buta" w Anglii. Co to dla ciebie oznacza?
DB: Jestem bardzo dumny z tego faktu. Pochodzę z małego kraju. Stać się najlepszym strzelcem w Anglii i otrzymać tę nagrodę - to dla mnie wielka sprawa. Będę się tym szczycił do końca swoich dni.
NT: Który z twoich goli ma dla ciebie największą wartość?
DB: Trudno zapomnieć hattricka przeciwko Liverpoolowi. Mam nadzieję, że to wydarzenia pozostanie w sercach wszystkich kibiców United. Zdobyć trzy gole w meczu z Liverpoolem - wspaniałe osiągnięcie. Kibice regularnie mi o tym przypominają, więc trudno to zapomnieć. Zwłaszcza drugę bramkę, która plasuje się w prywatnym rankingu moich bramek na czołowej pozycji. Po tamtym spotkaniu czułem się niezwykle dumny.
NT: Podczas ostatniego meczu ligowego z Blackpool bałeś się, że Tevez strzeli o jedną bramkę więcej i zabierze ci "Złotego Buta"?
DB: Bardzo się cieszę, że Carlos nie zdobył gola. Domyślam się, że w drugą stronę było podobnie. Później oglądałem też jego występ i myślę, że to sprawiedliwe, że podzieliliśmy się tą nagrodą. Jednak tym, co naprawdę się liczy, jest fakt wywalczenia rekordowego, 19. w historii tytułu z Manchesterem United, a później to, że Bułgar został królem strzelców w Anglii. Czego więcej mogę chcieć? Czułem się naprawdę bardzo szczęśliwy po tym, jak wygraliśmy mistrzostwo. Sprawy ułożyły się dla nas idealnie.
NT: Pozwól nam wyjaśnić, co za ogromne rozczarowanie wydarzyło się w ubiegły weekend. Spisanych na ten temat zostało wiele historii. Gdzie oglądałeś finał Ligi Mistrzów na Wembley?
DB: To normalne, że dziennikarze snują domysły po tym, jak nie widzą mnie na trybunach. Naturalną rzeczą jest pomyśleć, że nie było mnie na stadionie. Prawda jest taka, że siedziałem w szatni i oglądałem mecz w telewizji. Byłem po prostu rozczarowany i czułem wstyd, że nie dostałem się do drużyny. Zabolało mnie to. Nie chciałem więc, by kibice zobaczyli jak bardzo jestem smutny. Wolałem więc zostać sam i obejrzeć mecz z szatni.
NT: Kiedy uświadomiłeś sobie, że nie ma cię w kadrze meczowej? Na oficjalnym treningu wyglądałeś na bardzo zadowolonego...
DB: Przed meczem. Menedżer zwołał grupę i poinformował mnie o swojej decyzji. Czułem ogromne rozgoryczenie, ale nie mogłem nic zrobić. Takie rzeczy trzeba po prostu akceptować. Dlatego zostałem w szatni i obejrzałem mecz. Po końcowym gwizdku nigdzie się nie ruszałem, czekałem na to, co powie sir Alex.
NT: Rozmawiałeś z sir Aleksem w "cztery oczy" po finale?
DB: Nie. To była jego osobista decyzja. Jest mi przykro, że Bułgaria nie mogła oglądać mnie w finale. Jest mi przykro, że Bułgaria nie mogła być ani szczęśliwa, ani ronić łez razem ze mną. Teraz każdy zastanawia się, dlaczego drużyna nie spisała się tak jak powinna, dlaczego Berbatowa zabrakło w składzie, ale ja już powiedziałem dlaczego - to decyzja trenera. Zawsze jednak jest przyszły rok i ku niemu należy spoglądać. Wywalczenie tego trofeum to jeden z celów mojej kariery, o którego realizację będę walczył. Największe rozczarowanie przyszło jednak juz po meczu, kiedy kierowałem się w stronę autobusu i minęła mnie jakaś osoba. Byłem zamyślony, a kiedy zwróciłem wzrok w kierunku tego człowieka, zobaczyłem, że niesie puchar. Poczułem się jak w filmie. Chciałem przejść mimochodem, jak gdyby nigdy nic, tak, by się nie domyślił, jak bardzo zależało mi na podniesieniu tego trofeum!
NT: Wierzysz, że nadarzy się dla was czwarta szansa na finał Ligi Mistrzów?
DB: Na pewno. Dlaczego miałbym nie wierzyć? Evra grał w czterech finałach. Przed meczem powiedział mi: "Teraz, jeżeli przegram trzeci finał...". Wcześniej dwa razy schodził z boiska pokonanym, raz zwyciężył. Dam z siebie wszystko, móc mu dorównać, zdobyć co najmniej jeden Puchar Europy. Zrobię co w mojej mocy, by mieć kolejną szansę. A nawet, jeśli się tak nie stanie, przynajmniej wiem, że miałem okazję grać w dwóch finałach. Nie mam powodów do narzekania.
NT: Czy po 28 maja 2011 roku twoje plany na przyszłość uległy zmianie?
DB: Nie. Jestem piłkarzem Manchesteru United i czuję się szczęśliwy mogąc wypełnić kontrakt. Każdy boryka się z problemami. Ja zawsze walczyłem i będę walczył o miejsce w podstawowym składzie. Jeżeli byłbym człowiekiem, który się łatwo poddaje, nigdy nie przybyłbym do Manchesteru United. Nigdy w życiu nie odejdę z własnej woli. Już niebawem 4 lipca i wszystko rozpocznie się na nowo - walka o trofea, walka o pierwszy skład.
NT: Po finale na Wembley BBC napisało: "Dziękujemy i żegnamy, Dymitar"...
DB: To normalne, że takie rzeczy pojawiają się na myśl o tym, że wyjechałem ze stadionu. Po spotkaniu, na konferencji prasowej, sir Alex zaprzeczył tym doniesieniom. Dlaczego nikt mu nie wierzy? Dlaczego uważacie, że kłamie? Jestem piłkarzem Manchesteru United i czuję się szczęśliwy mogąc wypełnić kontrakt. W United doświadczyłem wielu wspaniałych momentów, po raz 19. zostaliśmy mistrzami Anglii. A po 19 przychodzi 20. Prawda? Wywalczenie mistrzostwa i tytułu króla strzelców nie oznacza, że powinniśmy spuścić z tonu. Chcę kolejnych sukcesów. To wspaniała drużyna i dla każdego jest wystarczająca liczba spotkań do rozegrania.
NT: W wywiadzie po ubiegłym sezonie życzyłem ci zdobycia 20 goli. Teraz zostajesz i walczysz, a na sezon 2011/2012 życzę ci 30 goli w barwach Manchesteru United.
DB: (Śmiech). To prawda, że chciałem strzelić 20 bramek. A kiedy człowiek wierzy w siebie, wszystko jest możliwe. Jednego dnia rozmawiałem z moimi przyjaciółmi, którzy oglądali film na temat pozytywnego myślenia w życiu. Któregoś wieczoru usiadłem i również go obejrzałem, po czym na kawałku papieru napisałem: "chcę być najlepszym strzelcem w Anglii i wywalczyć mistrzostwo". Owszem, napisałem też o Lidze Mistrzów, ale to nie było mi dane. Nadal jednak mocno wierzę i w żadnym stopniu nie straciłem entuzjazmu przed następnym sezonem.
NT: Co z twoim kontraktem z Manchesterem United?
DB: Pozostał mi rok. Pomimo doznanego rozczarowania, czuję podekscytowanie na myśl o pozostaniu totaj. Ból stadionu Wembley nie jest mnie w stanie zatrzymać. Przeciwnie - to mnie dodatkowo motywuje.
NT: Tak więc, sir Alex nie przyszedł do ciebie i nie powiedział ci, że odchodzić z klubu?
DB: Nie, nie. Obowiązuje mnie kontrakt i zamierzam tutaj zostać. To Manchester United. Rywalizacja o miejsca często przekłada się na jeszcze lepsze występy na boisku.
NT: Wielu Bułgarów zareagowało emocjonalnie po finale na Wembley. Ich pogląd jest taki, że nie powienieś więcej grać dla Manchesteru United...
DB: Zawsze miałem wysokie aspiracje. Moje przybycie do Manchesteru było moim największym krokiem w karierze. Po Manchesterze United wszystko inne to krok wstecz. Jestem piłkarzem Manchesteru United, chcę tutaj zostać i pomóc w wywalczeniu 20. w historii tytułu.