A generalnie to jak u Was z kapelami z Manchesteru? Ja mam na tym punkcie małą, nieszkodliwą obsesję, jeśli znajdę coś ze Stolicy Północy albo ktoś mi to zarekomenduje, muszę sprawdzić.
Z manchesterskich zespołów osobiście najbardziej lubię
The Smiths, są (a właściwie byli) absolutnie niesamowici. Wszystkim słuchającym współczesnych indie i w ogóle rockowych bandów polecam, naprawdę inaczej zaczyna się patrzeć na muzykę. A
Morrissey to kibic United - kiedyś napisał nawet piosenkę o
Roy'u, a na koncertach grał kawałek o Cantonie.
Inny niesamowicie zasłużony dla historii rocka zespół to
Joy Division. Wydaje mi się, że w Polsce są dość popularni. Jeśli ktoś nie zna - to bardzo, bardzo, bardzo depresyjna muzyka. Tych, u których słuchane płyty znacznie wpływają na nastrój, ostrzegam - strasznie dobija. Ale jest w tych dźwiękach coś niesamowitego, co powoduje, że wciąż do nich wracam i przed oczami mam jakiś ciemny, ciasny zaułek Manchesteru, dym z fabrycznych kominów i inne takie ponure obrazki. Dodam tylko, że lider,
Ian Curtis, który popełnił samobójstwo, był fanem City, ale niech Was to nie zniechęca, bowiem reszta zespołu to nasi ;>. Po śmierci Curtisa założyli grupę
New Order. I choć ich pierwsza płyta była w pewnym sensie kontynuacją linii dawnego Joy Division, to później znacząco zmienili kierunek. Na pewno każdy z Was zna
Blue Monday, może w remiksach, może nawet nie wie, że to NO. Dla tych lubiących nowofalową elektronikę z lat 80. gorąco polecam.
Oasis i braci G. na pewno wszyscy znają, również z ich miłości do ManCity i złośliwych komentarzy, także nie będę się na ten temat rozpisywała. Powiem tylko, że były członek zespołu, Paul Arthurs, był fanem Red Devils (czy to dlatego musiał odejść? ;D), a na okładce
Definitely Maybe jest portret George'a Besta (stoi oparty o kominek,
widzicie?) - zdjęcie było robione właśnie w domu 'Bonehead'a'.
Fanem United jest
Ian Brown, który w przeszłości tworzył z zespołem
The Stone Roses. Tego pana możecie już znać z
filmiku z premiery
Ryan Giggs: True Red. Kamienne Róże z czystym sumieniem polecam (a przynajmniej debiutancką płytę), solowej twórczości Browna jeszcze nie znam.
Członkowie
Happy Mondays w komplecie są fanatykami Man Utd. Zespół ten to jeden z głównych przedstawicieli nurtu zwanego Madchester, kwitnącego pod koniec lat 80., skupionego wokół słynnego klubu
Haçienda. Taka taneczna, gitarowa muzyka.
Także klasycy elektroniki, zespół
The Chemical Brothers, to fani MU. Również liderzy
The Charlatans i
The Verve są po diabelskiej stronie mocy, wielkim kibicem naszego klubu jest
David Gray.
Z kolei ze 'złą' stroną piłkarskiego Manchesteru sympatyzują
The Fall czy
Doves, ale nie zrażajcie się tym, bo warto te zespoły poznać. Nie zidentyfikowałam jeszcze klubowej przynależności
I Am Kloot,
Buzzcocks,
Lamb,
James,
Elbow... Ale pracuję nad tym ;D
Jak widać, muzycznie Manchester z pewnością daje radę. Choć może bardziej adekwatny byłby czas przeszły, bo współcześnie tamtejsza scena nie jest już tak bogata, z nowych grup wartych posłuchania wyłowiłam tylko
The Courteeners (też ich znajdziecie w filmiku).
Wracając do fanów United - sunderlandzki zespół
The Futureheads to zadeklarowani kibice naszego klubu. Napisali nawet piosenkę o katastrofie w Monachium, bardzo dobrą zresztą. Polecam, to tytułowy kawałek z albumu
News and Tributes.
Jeśli o czymś zapomniałam albo ktoś mógłby coś o zespołach z Manchesteru dodać - zachęcam. To, co napisałam powyżej, to efekt poszukiwań, grzebania w tak zwanych 'starociach', no i oczywiście mojej muzycznej pasji poszerzania horyzontów muzycznych ; ).
