Mimo ogromnych obaw przed rozpoczęciem morderczej serii spotkań w końcu powiało optymizmem! Wydaje się, że van Gaal znalazł WRESZCIE odpowiednią formułę i obrał dobry kierunek dla tego zespołu. Na swój sposób bardzo go podziwiam, drążył, próbował, zmieniał, szukał właściwego sposobu gry i być może z pewną dozą szczęścia wreszcie mu się to udało! Kto wie, może porażka z Arsenalem i czerwona kartka dla Di Marii były jak to mawiają w Anglii "blessing is disguise". Po tym czarnym dniu na Old Trafford, i odpadnięciu z FA Cup w fatalnym stylu w zespół wszedł nowy duch, pojawił się styl i determinacja. Po porażce z Arsenalem panowała powszechna opinia, że aby wejść do top 4, United będą musieli osiągnąć poziom na jaki udawało się wznieść do tej pory jedynie sporadycznie np. pierwszy mecz z Liverpoolem, I-sza połówka na WHL, ale drużyna odpowiedziała fantastycznie i w dwóch kolejnych trudnych meczach zdobyła 6 pkt.
Przy okazji wyłania nam się szkielet drużyny i trzeba mieć nadzieję, że już nikt więcej w najbliższym czasie nam się nie połamie. Defensywa w końcu zaczyna wyglądać solidnie, Smalling gra kapitalnie i zgadzam się, że w chwili obecnej to nasz najlepszy obrońca. Optymalnie byłoby wystawić go w parze z Rojo, bo Jones po tych wszystkich kontuzjach wygląda trochę niepewnie, ale Argentyńczyk postanowił sobie "odpocząć". Blind przyzwoicie ogarnia nam lewą obronę, Antek prawą. Do pomocy w końcu przebił się Herrera, który wraz z Carrickiem powinni tworzyć parę środkowych pomocników. Przed nimi wymiata Fellaini, z którym jednak mam mały problem... Gra dobrze jedynie gdy ma za sobą dwóch pomocników rozgrywających piłkę, ale za to dostarcza drużynie dużego powera z przodu i przyprawia obrońców rywali o ból głowy, w dodatku w obronie czyści wszystko przy stałych fragmentach rywali, niemal każda wrzutka w nasze pole karne w meczu z Liverpoolem lądowała na łbie Fellainiego
dorzuci do tego parę goli i mamy może nie wybitnego, ale niezwykle pożytecznego zawodnika.
Myślę, że na dobre temu zespołowi wyszła też kontuzja Persila i nędzna forma Falcao, bo van Gaal został nijako zmuszony do gry jednym napastnikiem, kiedy z "gwiezdnego" trio został mu tylko Rooney i jak na złość Holendrowi po przesunięciu na szpicę odżył i zaczął strzelać
Na złość, bo sądzę, że miał to być jedynie zabieg tymczasowy. W każdym razie Rooney zwolnił miejsce w pomocy Anderowi - minusów nie widzę! Posadzenie Falcao i porzucenie "filozofii" gry dwoma napadziorami rozluźniło nam szyki i stworzyło miejsce dla bardziej kreatywnych zawodników. W efekcie w końcu nadeszła chwila Maty
Jak tu chłopaka nie lubić?! Wdarł się do zespołu pod nieobecność Di Marii i mam nadzieję, że miejsca już nie odda! Można powiedzieć więc, że dwa przypadki zadecydowały o tym jak wygląda obecnie United. Zawodnicy tacy jak Mata, Rooney i Herrera musieli wedrzeć się do drużyny / na odpowiednie pozycje i udowodnić coś van Gaalowi, na szczęście pojawiła się taka szansa!
Wreszcie zespół gra drużynowo! broni w skoordynowany sposób, a gdy piłkę ma przeciwnik zakłada pressing i utrudnia rozgrywanie piłki, czym w pierwszych 30 min. kompletnie sparaliżowano Liverpool na Anfield. Strasznie fajnie wyglądają trójkąty, które tworzą się nam na murawie, dzięki którym zawodnik z piłką, zawsze ma opcje podania, w efekcie tempo gry ofensywnej znacznie wzrosło. Takie United aż chce się oglądać! Pozostają pewne dylematy, np. co zrobić z Di Marią? który moim zdaniem musi przestawić się z gry na środku, który jest dobrze obsadzony, na grę na boku i powalczyć o miejsce z Youngiem bądź Matą, na razie jednak nie widzę dla niego innej opcji niż ławka, van Persie po kontuzji to samo, niech walczy o miejsce z Rooneyem, ale z ławki. Wszystko idzie w dobrym kierunku
W KOŃCU! Właśnie takie United chciałem oglądać!