RE: PL: Manchester United - Sunderland (26.09.2015)
Zrobiliśmy dokładnie to czego się od nas oczekiwało - pewnie pokonaliśmy Sunderland, który nie miał prawa nam zagrozić.
Szkoda, że pierwsze połowa był tak słaba, bo można by napisać, że to był naprawdę niezły mecz w naszym wykonaniu. Widać, że mamy ogromny problem, gdy rywal zamuruje się na swojej połowie. Bez podjęcia ryzyka i zrobienia czegoś zaskakującego, jest nam cholernie ciężko przebić się przez zwarte szyki rywala.
Po raz kolejny potwierdziło się, że granie dwójką Carrick - Schneiderlin, nie ma najmniejszego sensu. Tym bardziej, jeśli przed nimi gra Rooney, a nie "10" z prawdziwego zdarzenia - szybka i kreatywna. Kolejny raz po wejściu Bastiana, zaczęliśmy grać szybciej i po prostu lepiej. Było zdecydowanie więcej ruchu w środku pola i nasza gra wyglądała płynniej.
Co mnie martwi, to fakt, że Sunderland który za wszelką cenę starał się nam krzywdy nie zrobić, doszedł do 2,3 sytuacji, po których mogły paść bramki. Mam nadzieję, że w meczach z najlepszymi nasza defensywa będzie bardziej skupiona, bo taki Sanchez czy Barkley spokojnie wykorzystaliby sytuację, którą miał Lens. Jeśli jesteśmy w temacie obrony, to mam nadzieję, że w kolejnych meczach odejdziemy od grania Blindem na stoperze. Dlaczego? Bo nie ma meczu, w którym Holender nie popełniłby błędu, który skutkuje groźną sytuacją dla rywala.
Jeśli chodzi o pozostałych z bloku defensywnego, to Smalling absolutny turbo kozak. Niesamowicie silny, szybki i opanowany - tak wygląda zawodnik, który bez dwóch zdań jest liderem naszej defensywy i w chwili obecnej jest w top 3 stoperów Premier League. Fajnie wyglądał Darmian na lewej obronie, podobnie Valencia po drugiej stronie. David jak David, co miał to wyłapał.
Mata jest dla mnie małą zagadką. Nie gra jakoś wybitnie, ale statystyki wykręca znakomite. Widać, że Juan czuje się coraz pewniej w roli fałszywego skrzydłowego, więc może gdy zaczniemy grać szybką, kombinacyjną piłkę to Hiszpan zacznie zachwycać jak to miało miejsce w Chelsea. Jego vis-à-vis, Depay momentami bardzo irytuje. Widać w nim ogromny potencjał, widać lekkość w miajaniu rywala, ale zawsze czegoś brakuje. Robi dużo wiatru, ale mało z tego efektu. Plus za strzeloną bramkę, ale powinien mieć jeszcze jedną.
Rooney. Pierwsza połowa słaba, na poziomie jego ostatnich wyczynów. W drugiej już było lepiej, można śmiało rzec że grał nieźle. Przy bramce chyba więcej szczęścia niż umiejętności, ale to bez znaczenia. Strzelił i miejmy nadzieje, że będzie to dla niego punkt zwrotny w tym sezonie. Z kolei Martialem jest absolutnie zachwycony! Co prawda bramki nie strzelił, ale robił wszystko dokładnie to czego oczekuje się od zawodnika grającego na szpicy. Świetnie gra tyłem do bramki, jest bardzo szybki, dysponuje ponadprzeciętną techniką, a do tego jest niesamowicie opanowany. Widać, że gra na całkowitym luzie i po prostu cieszy się grą.
Jestem jednak bardzo rozczarowany, wręcz wkurzony tym, że w spotkaniu z takim rywalem, przy tak oczywistej przewadze naszego zespołu, van Gaal nie wpuścił na boisku Pereiry. Jeśli chcemy by z chłopaka coś wyrosło, to musimy zacząć go ogrywać w Premier League, a kiedy to robić, jak nie w takich meczach jak ten? Nie znajduję żadnego wytłumaczenia dla takiego decyzji naszego szkoleniowca. 20 minut to absolutne minimum, które Andreas powinien dzisiaj otrzymać.
Mój Blog: Pod presją czasu
|