Całkiem przyzwoity mecz United. Miałem obawy o to, czy uda się zwiększyć częstotliwość stwarzania szans, jeśli przyjdzie gonić wynik i w tym aspekcie byłem pozytywnie zaskoczony, niestety nasz dotychczasowy atut, czyli skuteczność zaczęła trochę szwankować.
Najpierw minusy: Najważniejszy wniosek, to że mamy początek października, a drużyna wskutek braku rotacji i natłoku spotkań wydaje się być zmęczona. Ten przestój w 2giej połowie ewidentnie był skutkiem zmęczenia materiału. Mieliśmy też w składzie kilka słabych ogniw. Schneiderlin zaliczył jedno z gorszych spotkań w barwach United, miał problemy z dokładnością podań, a kiedy zszedł Schweinsteiger zupełnie nie wiedział co się dzieje, do tego w drugiej połowie miał farta, że sędzia nie pokazał mu 2giej żółtej kartki za faul taktyczny, chociaż miał do tego prawo i być może powinien. Krytyka Rooneya to już coś normalnego, ale krytyka za wystawianie go w takiej formie należy się też van Gaalowi. Fajnie że wybił piłkę z linii, ale w ofensywie to największy hamulec tego zespołu i przy zawodnikach takich jak Mata, Martial czy nawet kopiący się w czoło Depay wygląda dość żałośnie, to chyba najgorszy Rooney jakiego mieliśmy okazję oglądać w United. Płynnie przechodzimy do Memphisa, który staje się powoli drugim Nanim. Przeskok z Eradivisie do Premier League to dla niego problem i nie wiem czy uparte wystawianie go w podstawie do skutku, to najlepsze rozwiązanie. Do spółki z Rooneyem mieli szansę ustawić mecz, a zamiast tego zafundowali nam nerwową końcówkę.
Na plus na pewno Mata, który tym razem był widoczny praktycznie przez cały mecz (poza okresem 2giej połowy, kiedy znikał nam cały zespół...), biegał walczył nie raz zabierał się za rozgrywanie nawet przed własnym polem karnym. To obecnie jeden z najważniejszych zawodników tej drużyny. Fajnie poczarował przy drugiej bramce z tym backheel passem do Smallinga
Kolejny zawodnik, który mi zaimponował to Martial, który tym razem często schodził na prawo i robił tam miazgę, powinien skończyć mecz z asystą, ale Rooney... Kapitalny zawodnik, dalej zachodzę w głowę jak to się stało, że wyciągnęliśmy z kapelusza taki talent?! Nie boi się pojedynków 1 na 1, czai się na prostopadłe piłki (szkoda, że dostał raptem jedną od Bastiego), albo zejdzie do boku i fajnie dogra. Jaram się nim coraz bardziej. Widać progres Darmiana. Natomiast Schweinsteiger kapitalnie spina nam całą grę, jego zejście było uzasadnione, będziemy go cholernie potrzebować w niedzielę, szkoda, że po jego zejściu straciliśmy środek pola.
Ostatecznie i przy odrobinie szczęścia udało się dowieźć korzystny wynik do końca, co bardzo cieszy. Styl oczywiście nie najlepszy, szczególnie w 2giej połowie, ale akurat pod tym kątem United Fergusona, też wymęczał zwycięstwa na tym etapie LM, więc jestem usatysfakcjonowany.