PL: Everton 0-3 Manchester United (17.10.2015)

[Ruuuuuuuuuud]

Everton FC vs Manchester United
Barclays Premier League
17.10.2015; 16:00
Goodison Park, Liverpool

[Silvan]

Po przerwie na reprezentacje mamy kilka plusów: dobre mecze Martiala, de Gei i Darmiana, Carrick i Schweini odpoczęli, ale to chyba jakieś drobne urazy i mam nadzieję, że będą zdolni do gry. Jones zagrał 90 min, miła chwila dla Maty, który pobiegał z opaską kapitańską dla Hiszpanii. Dobrze, że do meczu jeszcze kilka dni będzie czas na odpoczynek i ogarnięcie taktyczne. Co do samego meczu, chyba jak każdy tutaj chciałbym, żeby van Gaal przestał się w końcu pierdolić w tańcu z Rooneyem i pozwolił np. Macie zagrać na 10tce i dał znowu szasnę Valencii na prawym skrzydle, który robił tam niezły dym dla Ekwadoru w ostatnich meczach. Rooneya mógłby też zastąpić wypoczęty i Herrera, możliwości jest kilka, ale nie mam złudzeń, że Wayne wybiegnie w podstawie na Goodison. Do wyjściowego składu powinien też wrócić Schneiderlin, optymalnie w parze z Bastianem. Nie wiem czemu daremy w ostatnim czasie Depay zawdzięcza obecnie miejsce w składzie... Luj pewnie wie, ale nie powie. Obsada pozostałych pozycji jest do przewidzenia. Trzeba zagrać na maksymalnej koncentracji od samego początku i pokazać determinację, po koszmarnym meczu z Arsenalem. Słowem ta drużyna musi wrócić na właściwe tory i to jak najszybciej, osobiście remis po dobrym meczu, walce i pokazaniu, że to wszystko nadal idzie w dobrym kierunku będzie dla mnie do zaakceptowania.

[Ruuuuuuuuuud]

Śmiać mi się chciało z naszych zawodników i z Luja po meczu z Arsenalem jak przypominałem sobie ich słowa, że wygramy mistrzostwo, wygramy ligę mistrzów. Natomiast reakcja po tej porażce wyśmienita. Dzisiejszy występ trzeba chyba nazwać perfekcyjnym. Czyste konto, 3 strzelone bramki, wygrana na naprawdę trudnym terenie z zespołem, który nie przegrał od bodaj 7 kolejek.

Cały zespół zagrał na bardzo wysokim poziomie. De Gea uratował nam ze 2, 3 razy skórę. Jones ze Smallingiem perfekcja, nie dali nic pograć Lukaku. W szczególności Smalling, to jest absolutny top w tej chwili na swojej pozycji. Rojo bardzo fajnie na lewej stronie, do tego asysta.
W środku całkowicie panowali Bastian i Morgan. Tak jak pisałem dobrych kilka tygodni temu, Schneiderlin staje się moim nowym ulubieńcem. Twardziel z niego, walczak, dzisiaj ustrzegł się błędów w rozegraniu, strzelił bramkę, a do tego to chyba on zapoczątkował akcję na 0-3. Martial w pierwszej połowie niewidoczny, natomiast w drugiej wyglądał już jakby się bawił. Coleman opadł z sił i nie miał nawet startu do Francuza. A już to jak Martial ograł tam pod linią końcową dwóch zawodników to było coś niesamowitego :O
Herrera like a boss. On musi grać w podstawie, na tej dziesiątce. Żadnych Rooneyów. Anglik się dzisiaj przełamał, grał lepiej niż w ostatnich meczach, ale on w takiej formie to nadaje się tylko i wyłącznie na ławke. Niestety Depay gra chyba jeszcze gorzej, a nie możemy sobie raczej pozwolić na rezygnację z obu tych grajków. To znaczy moglibyśmy, gdyby dostępny był Young. Wiadomo dlaczego go nie było na ławce?

Fajnie się pokazał Lingard, oby dostawał więcej szans. Darmian trochę słabiej, w def nikt go tam nie naciskał, a w ofensywie zero pożytku.

Cała nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej, było więcej konkretów. Nie było tyle bezsensownego klepania. Było za to o wiele więcej szybkiej gry z pierwszej piłki. Naprawdę, dzisiaj w końcu czułem to coś, tę radość z oglądania naszej gry

[RedLucas]

Ruuuuuuuuuud napisał(a):Wiadomo dlaczego go nie było na ławce?

Było info na konferencji bodaj, że kontuzjowany.

[Under]

Dwóch prawonożnych stoperów zachowało czyste konto. Triumf logiki nad filozofią, ciekawe czy Luj to wyłapie.

[Cepilek]

No głupi Luj trzymał przez cały początek sezonu Jonesa na ławce kiedy ten był przecież zdrowy.

[Kosma]

Cepilek napisał(a):No głupi Luj trzymał przez cały początek sezonu Jonesa na ławce kiedy ten był przecież zdrowy.

Ale Luj pitolił o prawej i lewej nodze wśród stoperów, a nie zdrowiu Filipa. Rozumiem, że magicy ze sztabu medycznego w ramach leczenia kontuzji zmienili mu nożność i od teraz Jones lepiej kopie lewą?

-----
Generalnie świetny mecz, w którym nawet Ambasador wyglądał lepiej niż zwykle. Fajnie, że wbił gola na wyjeździe, szkoda, że był za wolny na drugiego, ale jest progres i na tym poprzestanę w jego temacie. Z przodu wyglądało to fajnie. Była sensowna klepka prowadząca do sensownego ataku, a nie statyczne podania do najłatwiejszego celu. Było zagrożenie bramki przeciwnika, były 3 bramki na wyjeździe na Goodison! Ale skoro trafiliśmy trzykrotnie, to tym bardziej wielkie brawa dla bloku defensywnego za zero z tyłu. I mimo interwencji de Gei, główna zasługa tutaj pary stoperów, a nie stopera plus zapchajdziury. Lukaku nie mógł zagrać dziś nic. Walczył i szukał sobie miejsca, ale zneutralizowano go maksymalnie. Jones ze Smallingiem zepsuli mu mecz całkowicie. Fajnie, że pograł sobie Lingard. Ładnie dla oka w drugiej połowie pokazał się Martial, którego ośmieszenie rywali przy linii końcowej to jest majstersztyk.

Jak ta sama drużyna mogła zebrać taki łomot od Arsenalu w poprzednim spotkaniu, nie mam pojęcia.

[Silvan]

Mecz nagrałem i do późnej nocy z soboty na niedzielę udało mi się unikać internetu, żeby nie poznać wyniku. W rezultacie oglądałem go będąc lekko ciepły, ale byłem przekonany, że był to najlepszy mecz United ery van Gaala. Kolejnego dnia obejrzałem mecz jeszcze raz, żeby się upewnić, ale zdania nie zmieniam. Zagrało wszystko, przygotowanie taktycznie, pomysł na ten mecz i wykonanie. Począwszy od DDG, który wyjął ze 2 bramki Evertonu, przez Jonesa ze Smallingiem, którzy obaj pięknie czyścili i nie dali pograć Lukaku w ogóle. Schweini z Morganem trzymali Everton w ryzach i fajnie rozrzucali piłki, a Morganowi nawet udało się ukłuć Tofiki. Herera perfekcyjnie wykorzystał swoją szansę. W ogóle ten mecz pokazał, jakby ktoś nie wiedział, że na 10tce MUSI grać ruchliwy i uzdolniony technicznie zawodnik. Mam nadzieję, że Ander zacznie grać na dyszce. Martial pokazał Depayowi jak powinien grać skrzydłowy, ktoś powinien zrobić skrót z jego występu, posadzić Memphisa przed ekranem i kazać mu to oglądać przez parę godzin bez przerwy. Przede wszystkim Francuz zagrał dla drużyny, wracał za Colemanem, dośrodkowywał, był zmorą dla obrońców, ale nie gwiazdorzył, da się? da!

Przechodząc do formacji ofensywnej, nie sposób pominąć Rooneya, który zagrał przyzwoicie, ale Luj już bije przed nim czołem o ziemię, co z miejsca zaczyna podnosić mi ciśnienie. Wayne swoje i tak zepsuł, zmarnował, nie zdążył. Szczególnie w pamięci utkwiła mi sytuacja, kiedy Rooney zepsuł koronkową akcję w pierwszej połowie, gdy piłka chodziła między zawodnikami United na połowie Evertonu w szybkim tempie i jak po sznurku, aż trafiła do Rooneya... i nagle podanie na 5-6 m staje się problemem. Technicznie Rooney, jest lata świetlne za Matą, Herrerą, czy takim Martialem, nikt z nich oczywiście nie powie złego słowa na kapitana, ale ciężko im się z nim gra. Do tego szybkość już nie ta, co nie pozwoliło mu wykończyć akcji bramkowej. Anglicy swoim zwyczajem, już wystartowali "hype train express" o nazwie "Rooney is back!", ale ja do niego nie wsiadam.

Zastanawiam się tylko nad jednym, nie wiem dlaczego Mata został zmieniony w przerwie, jak to określił Luj ze względów taktycznych, a nie z powodu urazu. W pierwszej połowie Mata był trochę niewidoczny, ale trochę to dziwne. Mimo wszystko fajnie, że Jessie zaliczył minuty w takim meczu.

[Ruuuuuuuuuud]

Silvan napisał(a):Zastanawiam się tylko nad jednym, nie wiem dlaczego Mata został zmieniony w przerwie, jak to określił Luj ze względów taktycznych

Dam sobie rękę uciąć, że poszło o te jedną, dwie straty przed własnym polem karnym