Ankieta: Kto był najlepszym graczem w meczu z Barceloną?
Ankieta jest zamknięta.
Edwin Van der Sar 12.50% 4 12.50%
John O'Shea 3.13% 1 3.13%
Rio Ferdinand 0% 0 0%
Nemanja Vidic 0% 0 0%
Patrice Evra 3.13% 1 3.13%
Anderson 0% 0 0%
Michael Carrick 3.13% 1 3.13%
Ryan Giggs 0% 0 0%
Park Ji Sung 0% 0 0%
Wayne Rooney 15.63% 5 15.63%
Cristiano Ronaldo 59.38% 19 59.38%
Carlos Tevez 3.13% 1 3.13%
Razem 32 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #91
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Szymcio napisał(a):Rudy po wejściu na boisko na kilkanaście minut spisał się lepiej aniżeli Brazylijczyk przez całą pierwszą połowę.
No, zwłaszcza jak się wpierdolił w nogi Busquetsa.

Jakbyśmy zaczęli ze Scholesem, to wątpię, żebyśmy skończyli ten mecz w 11.

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
28-05-2009 15:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lasq Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,917
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 23
Post: #92
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Ja też nie mam dziś najlepszego humoru ale chyba ciężko podważyć to, że sezon był świetny? Może nie zawsze graliśmy tak jakbyśmy chcieli, może przegraliśmy wczoraj. Ale pamiętajmy, że lecieliśmy do Japonii w środku sezonu a wiemy jak się takie wyjazdy kończyły dla triumfatorów LM w poprzednich latach.

Wygraliśmy ligę po raz 18, wygraliśmy CC, Community Shield i KMŚ. Doszliśmy do finału LM i półfinału FA cup. Słaby sezon? Ja wiem, że ostatnio Diabły nas rozpieściły ale bez przesady, teraz każdy sezon bez The Treble będzie słaby? Tongue

Ja jestem im wdzięczny, szczególnie za to 18 mistrzostwo, które od początku było dla mnie znacznie ważniejsze od triumfu w LM. Wczoraj niestety daliśmy ciała - taki jest football, trzeba się z tym pogodzić.

Ja jestem ciekawy czy ten "najlepszy zespół wszech czasów" jakim została już mianowana Barca (btw. nie wiem co oni biorą Ci dziennikarze ale musi być mocne) osiągnie w przyszłym sezonie chociaż połowę tego co my, bardzo ciekawy.

Nie chce mówić, że za rok będzie lepiej bo to jest dewiza Liverpoolu ale nie jedziemy na KMŚ, niektórzy zawodnicy dojrzeją, wróci OH4, może kogoś kupimy. Jeśli tylko będą omijać nas kontuzje może być następny piękny sezon. Bo skład mamy naprawdę mocny. I nie musi być The Treble, wystarczy mi powtórka z tego roku no może z poprawką na wynik w meczu finałowym bo jednak nie chcę za rok przeżywać tego samego co teraz.

BELIEVE!

"Miarą twoich sukcesów jest liczba twoich wrogów."
28-05-2009 15:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika
panopticum Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,648
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 6
Post: #93
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Wejście Scholesa to był akt rozpaczy. Przecież Rudy od tej kontuzji na początku sezonu nic nie gra. Może w przyszłym się poprawi.
A United osiągnęło naprawdę wiele w tym sezonie. Już samo to że Manchester utrzymał się na szczycie to wielkie osiągnięcie. Przed sezonem miałem tak naprawdę zerowe oczekiwania, bo przecież po zdobycia Champions League, triumfator popada w kryzys. Cóż, nie każdy Tongue .

“I don’t think this team ever loses. It just runs out of time.”

Blog klasy B <- mój fajny blogasek.
28-05-2009 15:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
RedLucas Offline
Haxballowy supersnajper
*****

Liczba postów: 3,132
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 80
Post: #94
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
matys napisał(a):
Szymcio napisał(a):Rudy po wejściu na boisko na kilkanaście minut spisał się lepiej aniżeli Brazylijczyk przez całą pierwszą połowę.
No, zwłaszcza jak się wpierdolił w nogi Busquetsa.

Jakbyśmy zaczęli ze Scholesem, to wątpię, żebyśmy skończyli ten mecz w 11.

No okej, ale przynajmniej jako jedyny zawodnik z pomocy podchodził do gry, gdy piłkę mieli Rio, lub Vida. A ten jego faul spowodowany był dużą frustracją, w pierwszej połowie jej nie było.

"Duma mnie rozpiera. Mike Phelan od początku wiedział o całym przedsięwzięciu, ale nic mi nie powiedział! Chyba powinienem go zwolnić." - Sir Alex Ferguson o niespodziance, jaką było nazwanie jednej z trybun na Old Trafford jego imieniem.
28-05-2009 15:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #95
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
matys -> OK, atak na Busquetsa nie był szczególnie przemyślany, ale w moim odczuciu, w tym meczu bardziej przydałoby się doświadczenie Scholesa, jego podania i umiejętność gry tak w obronie jak i w ataku, niż stawianie na chimerycznego Andersona. No, ale... Mądry Polak (i pewnie też Szkot...) po szkodzie.

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
28-05-2009 15:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Tomek91 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,434
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 2
Post: #96
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Rozczarowanie i zawód.

Zawiódł każdy, przede wszystkim środek pola, który jak wiadomo zagrał cholernie pasywnie, zero agresji, pomocnicy Barcy zdominowali środek pola. Najbardziej irytowało mnie jak nasi gracze odpuszczali jakikolwiek pressing i robili zaledwie parę kroków i potem stawali jak wryci, wtf?

W temacie o Rooneyu kilka osób stwierdziło, że nawet bez formy Wayne daje United wiele pożytku. Ten mecz pokazał, że to dalekie od prawdy. Ile udanych zagrań miał Anglik? Niewiele, ja mam w pamięci jedno, kiedy po fatalnym rożnym zapobiegł kontrze Barcy nie dając się minąć Messiemu na skrzydle. Niewiele.

Nasza gra w ataku to była porażka. Pomocnicy dali ciała w defensywie, dali ciała w ofensywie. Skrzydła do niczego. Sam Ronaldo był bezradny i nie mogę odżałować, że tak niewiele zabrakło Parkowi po tym wolnym.

Jak dla mnie był to najgorszy mecz United w sezonie i nie mogłem patrzeć na te, nie bójmy się tego tak nazwać, upokorzenie. Sezon mimo to możemy zaliczyć do udanych, w końcu zdobyliśmy więcej trofeów niż Arsenal w kilku ostatnich latach. Szkoda, że rozgrywki na arenie europejskiej kończymy tak jak zaczęliśmy, rozczarowującą porażką.

No i nagle okazało się, że u mnie w szkole połowa szkoły kibicuje Barcy, phi. Wszyscy przyszli do szkoły szpanować w trykotach, tylko jeden, mój kumpel darował to sobie, a za Barcą jest od małego...
28-05-2009 15:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #97
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Szymcio napisał(a):w tym meczu bardziej przydałoby się doświadczenie Scholesa, jego podania i umiejętność gry tak w obronie jak i w atak...
On umie grać w obronie? :shock: Odbiór piłki u niego = faul, żółta kartka myślę, że to kwestia czasu by była, a potem to by nie pozostało nic jak się modlić, żeby nie wyleciał z boiska. A już przy takich rywalach to w ogóle, sieczka by była niezła.
Szymcio napisał(a):...niż stawianie na chimerycznego Andersona.
No o Scholesie ciężko powiedzieć, że jest chimeryczny, cały sezon prezentował równą formę, chujową.

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
28-05-2009 15:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #98
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
matys napisał(a):On umie grać w obronie?

Tak, w mojej opinii umie. I nie zawsze kończy się to faulem. Wiadomo, że Hargo czy Fletcher to to nie jest, ale gdy przyjdzie co do czego, potrafi się cofnąć z korzyścią dla drużyny.

matys napisał(a):No o Scholesie ciężko powiedzieć, że jest chimeryczny, cały sezon prezentował równą formę, chujową.

Nie grał jakoś wybitnie w tym sezonie, ale też nie zawsze prezentował się źle. Mecz z Middlesbrough zapewne pamiętasz i wiesz, co wówczas robił na boisku Paul Smile Wiem, wiem, to tylko jeden mecz, no ale jednak. A Anderson tak dobrze, chociażby w jednym spotkaniu jeszcze nie zagrał. Zresztą, o czym my tu w ogóle gadamy... Teraz to sobie możemy dywagować, kto powinien zagrać, a kto nie. Mnóstwo będzie z tego pożytku, zaprawdę Wink

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
28-05-2009 15:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika
panopticum Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,648
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 6
Post: #99
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Kurde, mecz z `boro a mecz z Barcą. Nie ma o czym mówić.

“I don’t think this team ever loses. It just runs out of time.”

Blog klasy B <- mój fajny blogasek.
28-05-2009 15:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lasq Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,917
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 23
Post: #100
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Szymcio napisał(a):A Anderson tak dobrze, chociażby w jednym spotkaniu jeszcze nie zagrał.

Arsenal 1 - 3 Man Utd ? Imho zagrał nawet lepiej tam niż Scholes w spotkaniu z M'boro (a przede wszystkim przeciwnik był bardziej wymagający).

Szymcio napisał(a):Teraz to sobie możemy dywagować, kto powinien zagrać, a kto nie. Mnóstwo będzie z tego pożytku, zaprawdę Wink

A to zwykle jest jakiś pożytek z naszej gadaniny na forum? Tongue Myślałem, że forum służy właśnie do takiego gadania o niczym (ew. organizowania jakiś akcji jak spotkania czy szaliki) bo raczej zespołowi tu jakoś specjalnie nie pomożemy w wygrywaniu Tongue

Btw. skład był dokładnie taki jak wytypowałem w 2 poście w tym temacie (chociaż i tak przegrałem piwo bo przed meczem założyłem się, ze mimo wszystko Roo zagra na prawej - nie zagrał) więc nie zamierzam na niego narzekać. Szczególnie, że imho ten skład miał dużą szansę na sukces. Warunek był jeden: dobra postawa obrony (chyba można się tego było spodziewać po Rio i Vidzie?) i nie stracić bramki jako pierwsi. Niestety obrona zawaliła na całej linii, najlepszy obrońca w tym sezonie na wyspach dal się w 10 minucie ograć jak dziecko i cała taktyka poszła do kosza. Zgadzam się za to, że już wtedy SAF powinien coś zmienić - np. wpuścić Berbę (nie Teveza, który wszedł jako pierwszy argh!!!).

Zresztą jak patrzyłem na to co grają nasi po stracie bramki to już bylem pełen złych przeczuć. To nie był ten walczący Manchester z 99, z meczu z Tottenhamem czy nawet z AV. Nerwowa kopanina, niedokładne podania, wybicia na oślep - to wszystko świadczyło jak źle wpłynęła na naszych stracona bramka. Zresztą od początku widać było u nich niesamowity stres co bardzo mnie zdziwiło. W końcu 90% tego składu grało rok temu w Moskwie. Tego nie można powiedzieć o Barcy gdzie tylko kilku zawodników grało w finale LM i to niekoniecznie w pierwszym składzie. A wyglądali na 4x bardziej wyluzowanych od naszych.

PS. Owen wróć! Fletcher miał genialny sezon ale też jak pokazał ten mecz nie ma on na chwilę obecną zmiennika. Jak zdrowi będą i Hargo i Fletch to będę w siódmym niebie. Btw. kto by 2 sezony temu przypuszczał, że wszyscy związani z United będą przeklinać fakt, ze w finale nie mógł zagrać Darren. Przecież to miał być "tylko" drugi John O'Shea, który notabene w tym sezonie też stał się naszym podstawowym obrońcą Wink

"Miarą twoich sukcesów jest liczba twoich wrogów."
28-05-2009 15:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika
panopticum Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,648
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 6
Post: #101
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Mnie najbardziej boli to że to było takie "bez serc, bez ducha".

“I don’t think this team ever loses. It just runs out of time.”

Blog klasy B <- mój fajny blogasek.
28-05-2009 15:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #102
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
pan_opticum napisał(a):Kurde, mecz z `boro a mecz z Barcą. Nie ma o czym mówić.

Nie porównuję tych spotkań. Piszę tylko, że Scholes nadal potrafi wznieść się na absolutne wyżyny swoich umiejętności i zagrać naprawdę genialnie.

fidain napisał(a):A to zwykle jest jakiś pożytek z naszej gadaniny na forum?

Oj, gadanina gadaniną, ale... Chodzi mi o to, że nie ma sensu rozpisywać się o tym, kto powinien zagrać, a kto nie, bo to po prostu nie ma sensu. Jeden uważa, że było dobrze, drugi że nie powinien grać Anderson i Park, jeszcze inny że w wyjściowym składzie powinniśmy mieć Gibsona i Machedę Smile

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
28-05-2009 16:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
panopticum Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,648
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 6
Post: #103
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Kurde, z Boro. Nigga pliz.

Cytat:Chodzi mi o to, że nie ma sensu rozpisywać się o tym
Tak naprawdę to niewiele rzeczy ma sens.

“I don’t think this team ever loses. It just runs out of time.”

Blog klasy B <- mój fajny blogasek.
28-05-2009 16:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
truered Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 483
Dołączył: Apr 2009
Reputacja: 0
Post: #104
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
Śmieję się jak słyszę, że to była źle dobrana taktyka. Taktyka była dobra, sprawdzona, tylko wykonawcy mieli zły dzień. Młody Busquets ich jechał jak chciał, a współkę z Xavi i INestea to już naszych można było zbierać. Przed meczem powiedziałem do kumpla: "Jeśli Barca strzeli pierwsza to po ptokach." W tym sezonie byli w sztosie, wszystko wygrywali, mieli sezon konia jak my w 1999. Jeśli zdobywali pierwsi bramkę to rzadko kiedy ją tracili później, szczególnie w takich spotkaniach jak finał LM.

Najbardziej mnie zawiódł Rooney, myślałem, że Anglik strzeli pierwszą i jedyną bramkę spotkania, po której zaczniemy grać jak Chelsea w spotkaniach z Barcą. Rooney niczym się nie wyróżnił0, bezsensownie tracił piłkę i nie potrafił jej rozegrac. Puyol pokazał mu miejsce w szeregu. Koreańczycy chyba do dzis płaczą, bo Park nic nie pokazał, nawet jego największe walory(waleczność i przyspieszenie) zdawały się nie istnieć w Rzymie. Widać było brak Fletcha, ale wątpię, żeby on coś zaradził przeciwko linii środkowej Barcy. Żeby skutecznie powstrzymać Xaviego i Iniestę, Carrick,Andy,Giggs,Fletcher, czy Scholes musieliby zagrac na maksa, walecznie i nie zostawiając im ani centymetra. Niestety, nie uczynili tego. Andy dla mnie staje się drugim Nanim, nie widziałem w tym sezonie ani jednego spotkania ,które by choćby trochę przypominało jego zeszłoroczne popisy.

Stąd pierwszy cel transferowy: dobry środkowy pomocnik. Giggs i Scholes niedługo udadzą się na emeryturę, w przypadku sytuacji, iż Fletcher dostanie kontuzji to zostanie nam jeden klasowy pomocnik (Carrick). A propos Michaela to z początku całkiem nieźle się spisywał potrafił dobrze zagrać piłkę, ale potem był w cieniu Barcy i strasznie często tracił futbolówkę. Generalnie wczorajszej porażki wypatrywałbym w zbyt częstych stratach piłki oraz w słabej postawie defensywy. Jedyny, który moze zachować twarz to Evra, który czasami błysnął w ofensywie, a i w defensywie uniknął większych błędów. Vidic dał się zrobić jak dziecko przy pierwszej bramce, naprawdę był ostatnią osobą, po której spodziewałbym się takiej wpadki. Ferdinand na pozór spokojnie, ale dał strzelić bramkę Messiemu, o głowę niższemu od niego, co rzuca cień na jego występ.

O'Shea też nie zaliczy do najlepszych wczorajszego dnia, ale i tak spisał się dobrze jak na siebie. Raz tylko dał się myknąć Henry'emu, ale praktycznie oprócz tej sytuacji nie wypatrywałbym porażki naszej druzyny w słabszej postawie Irlandczyka. Van der Sar mógł lepiej zachować się przy pierwszej bramce, bo widać było, że źle ustawił się przy tej bramce. Oprócz tego nieźle poradził sobie ze strzałami Henryka i Puyola, ale niestety to właśnie pierwsza bramka ustawiła całe spotkanie.

Przy bramce Messiego bez szans. Ze zmienników jedynie Tevez pokazał coś wartościowego- waleczność i wiarę. Berbatov pokazał swoją klasę, bo przebiegł 400 m jak na 20 minut gry, co daje niezłą średnią jak na finał LM. Scholes zareagował tak jak moje serce akurat tego chciało- prawie połamał nogi młodego Busquetsa. I mimo, iż Anglik poza kilkoma dobrymi piłkami nic nie pokazał to za tę jedną sytuację mam do niego szacunek, zachowal się jak "Old,Good Keano". Ronaldo zagrał najlepiej z naszych, był najgroźniejszym z zawodników i naprawdę po jego strzałach mogliśmy zdobyć dwie bramki .

Portugalczyk biegał, walczył i szarpał w przeciwieństwie do innych zawodników United. Niestety, już zdążył mnie wkurwić znowu odgrzewając stary kotlet w "Realowskiej" panierce. Nie mam zbyt wielkiego niesmaku po tym meczu, bo przegraliśmy z drużyną lepszą. Mam jednak wielkiego kaca, bo wiem, że jeśli zagralibyśmy futbol jak w zeszłym roku na Camp Nou to ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej .Nie można przyczepić się do Fergusona, dla mnie ustawienie 4-3-3 było optymalne i właściwe, jednak momentami graliśmy zbyt ofensywnie. Druga rzecz, wyglądało to jakby zawodnicy w białych koszulkach wręcz bali się "wielkiej" Barcy. Po finale długo dochodziłem do siebie, nie poszedłem do szkoły, bo nie chce mi się oglądać tych wszystkich "wielkich kibiców", co to mają koszulkę z bazaru i zgrywają cules.

"Magię Barcy" zobaczymy w następnym sezonie, teraz na nich jest ta presja, by to trofeum obronić. Żeby zrównać się z nami, musza jeszcze obronić mistrzostwo i dotrzeć przynajmniej do półfinału Copa del Rey. Jeśli to uczynią wtedy potwierdzę słowa o magii Barcy. Jak na razie, to Manchester jest dla mnie drużyną magiczną, własnie za ten sezon. Przed sezonem mówiłem sobie, żeby zachować spokój i cierpliwość jak United zdobędą jedno trofeum, a walkę na innych frontach odpuszczą.

"Syndrom zeszłego,udanego sezonu" mówiłem sobie, wspominając jak Barca, Milan ,czy Liverpool przegrywał swoje mecze rok po tryumfie w Europie. A my nie dość ,że dotarliśmy do finału to zdobyliśmy 90 pkt w lidze, zdobyliśmy Carling Cup, FIFA WC i FA CS to graliśmy ładny, widowiskowy futbol. Dlatego, jak nasi odbierali medale to im dziękowałem. Dziekowałem, bo sezon był wyjątkowy, dostarczył mi wielu emocji, a porażka w finale tego nie przekreśli. Dla mnie byli wielcy i po odpowiednich wzmocnieniach zobaczymy, gdzie jest "wybitna" Barcelona, a gdzie my. FOREVER UNITED!
E:Ponadto, to nie my po magicznym roku odpadliśmy w 1/8 z Liverpoolem :twisted:

Błagam Cię, akapity...//matsy

We'll never die
We'll never die
We'll never die
We'll never die

We'll keep the red flags flyin' high
Cos' Man United will never die!

Mój blog:
http://www.ozinjusz.blogspot.com/
28-05-2009 16:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lasq Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,917
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 23
Post: #105
Re: CL: FC Barcelona 2-0 Manchester United (27.05.2009)
truered napisał(a):Widać było brak Fletcha, ale wątpię, żeby on coś zaradził przeciwko linii środkowej Barcy. Żeby skutecznie powstrzymać Xaviego i Iniestę, Carrick,Andy,Giggs,Fletcher, czy Scholes musieliby zagrac na maksa, walecznie i nie zostawiając im ani centymetra. Niestety, nie uczynili tego. Andy dla mnie staje się drugim Nanim, nie widziałem w tym sezonie ani jednego spotkania ,które by choćby trochę przypominało jego zeszłoroczne popisy. Stąd pierwszy cel transferowy: dobry środkowy pomocnik. Giggs i Scholes niedługo udadzą się na emeryturę, w przypadku sytuacji, iż Fletcher dostanie kontuzji to zostanie nam jeden klasowy pomocnik (Carrick).

a) Dobry mecz (a wręcz bardzo dobry) Andersona wymieniałem wyżej: rewanż Arsenal - United na Emirates. Może i jeden mecz to mało na sezon ale też za dużo to on sobie nie pograł. Chłopak ma dopiero 21 lat i liczę, że jeszcze pokaże na co go stać bo ma potencjał co pokazał w meczu z Arsenalem m.in. Do Naniego to mu imho sporo brakuje (w sensie pozytywnym), on dostawał tym sezonie więcej szans (albo tyle samo) a nie wykorzystał żadnej. Anderson w większości meczy grał przyzwoicie nawet jeśli nie błyszczał tak jak w meczu na Emirates.

b) Rozumiem, że nie uważasz Owena Hargreavesa za klasowego pomocnika czy najzwyczajniej o nim zapomniałeś. Z całego serca liczę, że to drugie.

Akurat według mnie środek pola mamy całkiem silny. Fakt trzeba będzie pomyśleć o kimś jak odejdzie Paul albo Giggsy ale nie ma tragedii. Znacznie gorzej jest na skrzydłach.

Co do reszty posta to się zgadzam z większością.

"Miarą twoich sukcesów jest liczba twoich wrogów."
28-05-2009 17:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości