Spotkania kibiców

[Minh]

Nie chodziło mi kurwa o wulgaryzmy ogólnie tylko wobec ludzi, którzy poniekąd gościli te osoby w Warszawie. Stary, wyobraź sobie ktoś Ci wjeżdża na chatę i wyklina Cię od kurw. Fajnie? :>

KanT napisał(a):Na litość boską jesteśmy kibicami a nie kółkiem różańcowym, czego ty się spodziewasz po grupie fanów? Że 50 osób będzie Ci opowiadało o tym, ile ma plakatów i smyczek z logiem klubu?

Bynajmniej. Za to powiem Ci czego się nie spodziewam. Rozpierdalania pubu, do którego się przychodzi (chodzi o ring, gdzie prawie liny się rozjebały bo ktoś się zaczął na nich wieszać). Dziwne jest też dla mnie rzucanie kuflem piwa nie ziemię bo nie chce się przejść 2 metrów, żeby postawić na stole.

KanT napisał(a):Pogo? Pewnie do let's go fuckin mental czy we all hate leeds scum?

Bynajmniej.

KanT napisał(a):Jeżeli dla Ciebie Minh widok pijanego kibica w pubie(!) jest dziwny, to sorry, ale co w tym nienormalnego?

Sorry, nie widzę sensu napierdolenia się żeby gówno pamiętać z meczu. Alkohol oczywiście jest miłym dodatkiem, ale w zachowanych normach. Oczywiście po meczu rozumiem napierdolić się, ale przed? Spoko, nie moje klimaty. Wyrażam po prostu swoje zdanie.

KanT napisał(a):Pogo? Pewnie do let's go fuckin mental czy we all hate leeds scum?

Nie jakiś gość po prostu zaczął się przepychać.

Podsumowując, my (w sensie nasza warszawska ekipa) potrafi się bawić bez najebania się i rozpierdalania pubu, do którego idziemy. Jakby tak się działo, to by nas już do pubów w Warszawie nie wpuszczali. A tak przyjechali sobie ludzie z całej Polski na mecz do Championsa, rozwalili ring mam nadzieję, że następnym razem jak będziemy chcieli zrobić rezerwację to nam nie odmówią, bo w sumie mają do tego prawo. I wiesz co mnie dziwi? Jakoś nigdy nie mieliśmy takiej akcji jak dzisiaj. Już od dłuższego czasu chodzimy na mecze, raz jest mniej raz więcej osób, ale nigdy się tak nie zachowywaliśmy. Przykład - ostatni mecz w zeszłym sezonie z Wigan, było naprawdę sporo osób ~40 zajęliśmy cały ring, czyli tak jak dzisiaj i nic nie zniszczyliśmy, a mimo to doping był naprawdę zajebisty. No ale cóż, każdy inaczej widzi kibicowanie. Jeden musi się najebać, żeby się dobrze bawić a drugi niekoniecznie.