Prawdę mówiąc, zaskoczyli mnie pozytywnie wczoraj nasi piłkarze. Spodziewałem się raczej jednobramkowego zwycięstwa po nudnym meczu, tymczasem obejrzałem ciekawe spotkanie na przyzwoitym poziomie z dużą ilością goli. Tak radosnego futbolu w półfinale LM dawno nie widziałem, jeśli widziałem w ogóle. Najgorzej wspominam komentarz Bożydara - chwilami takie głupoty gadał (tak na szybko, to powiedział np., że Fabio nie dorasta do pięt Rafaelowi, a Smalling to niedoświadczony obrońca, któremu często przydarzają się błędy). Sędzia był dobry, chociaż w sumie żółtych naszym bym nie dał - faul był, ale wejścia raczej czyste, więc od kartek bym się wstrzymał. Na szczęście, te drobne pomyłki nie miały przykrych konsekwencji, więc Proenca wciąż ma u mnie plus.
Najlepiej z naszych wczoraj Nani (motor napędowy w drugiej połowie), Valencia (po słabym spotkaniu z Arsenalem pokazał, że niedzielny mecz był wypadkiem przy pracy), Gibson (bramka, asysta, poza tym po prostu dobrze grał - może faktycznie, wyrobi się, i będzie grał na poziomie pierwszego składu) i Anderson, jak dla mnie MotM (dwa gole, sunął do przodu, dobrze widzieć polot w naszym środku pola). Poza tym, dobrze grali też Scholes i mimo wszystko Berbatow. Rafael miał kilka dobrych akcji w pierwszej połowie. Reszta zagrała na przyzwoitym poziomie, poza gapiostwem przy bramce ustrzegliśmy się większych błędów.
Teraz skupić się na meczu z Chelsea, zrobić ostatni krok do tytułu, a potem zastanawiamy się, jak pokonać "nadludzi"!