Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Tottenham Hotspur 1-1 Manchester United (02.02.2008)
Czaplak Offline
Member
***

Liczba postów: 244
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #29
Re: Tottenham Hotspur - Manchester United, 2.02.2008r.
1-1 hmmmmm

Widać znaczącą poprawę w zespole Spurs, grali niezwykle mądrze szczególnie w 1 połowie, na mało pozwalali graczą Manchesteru, a Lennon, Jenas, Huddlestone, Malbranque rozegrali fanstastyczne zawody, nasza pomoc w 1 połowie wręcz nie istniała, było to dla mnie małym szokiem widząc nieporadność zawodników United którzy w ostatnich spotkaniach w 2 linii grali niezwykle mądrze i uważnie.
I znów Patrice Evra nie mógł poradzić sobie z Lennonem ( raz nawet Roo musiał go wspomóc :!: ), triki Anglika bądź szybkość powalały z nóg Francuskiego defensora diabłów, przy golu dla Spurs właśnie, gdzie był Evra? Owen zrobił do to co dla niego należało, ręka zawodnika Spurs była lecz w moim przekonaniu sędzia jednak prawidłowo zrobił puszczając gre, Edwin niestety wybił pod nogi Berby, gdyby tego nie uczynił piłka z pewnością bita przez Lennona nie stworzyłaby realnego zagrożenia, ale do Holedra pretensji mieć nie można, a Berbatov dziś pokazał, grał dla mnie jak profesor, wiedział dokładnie jak się ustawić strzelił gola,( o tym właśnie mówiłem w temacie o taktyce z Mu_fanem ), w kolejnej sytuacji świetnie zwiódł defensorów United bodajże 4! podał do Robiego i tylko nieporadność kapitana Londyńczyków sprawiła że United tego meczu nie przegrało.
Po zmianie stron byłem lekko zaskoczony zmianą OH, ale widać Ferguson chciał wprowadzić troszke finezji, dobrych długich podań Carricka ale i "16" dziś niemiała dnia...
Wejście Naniego i Andersona wprowadziło sporo polotu w poczynania Diabłów, ale za pewne i suszarka w przerwie zrobiła swoje, szkoda tych 2 sytuacji Naniego, raz nie czysto trafił w piłkę, a druga że nie podawał do lepiej ustawionych partnerów w końcówce spotkania, Anderson rozegrał owiele lepsze zawody niż weteran Scholes, ten silny strzał za pola karnego mógł się podobać, szkoda że jeszcze będziemy musieli poczekać na gola Brazylijczyka, ale wisi on w powietrzu.
Akcje United zaczęły nabierać rumieńców w ostatnich 15 minutach spotkania :/ , nie takiej gry oczekiwali kibice, nie tak wyobrażali to sobie piłkarze przed meczem, w 93 minucie spotkania byłem ciekaw czy Edwin przybędzie pod bramkę Kogotów, tak też się stało, od razu przypomniał mi się finał CL z BM Smile jak Schmeichel popędził pod bramkę Monachijczyków...
Nani dośrodkował i rozgrywający dobry dziś mecz Tevez strzelił bramkę dającą United "cenny" 1 punkt na WHL, znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiedniej porze, a Nani znów dał się we znaki kogutom, tym razem zaliczył asystę, ( na OT strzelił piękną bramkę ).
Sędzia miał dziś sporo pracy, myślę popełnił kilka błędów, żółta kartka dla Crisa oraz mógł Naniemu pokazać czerwony kartonik...

Do końca ligi sporo czasu, ważne że United pokazało zęby pod koniec spotkania ( lepiej późno niż wcale..) i wywiozły z WHL 1 punkt, a Berba po raz kolejny pokazał dlaczego United interesuje się jego osobą, tylko się "wkurzył" trosze na Vidica jak ten wjechał mu w nogi :roll: , gorąco również było pomiędzy Vidicem a Keane'm, 2 słowne sprzeczki, wymiana uprzejmości...

Jeśli kogoś pochwalić, z pewnością Tevez, bardzo aktywny udokumentował to bramką, Anderson wprowadził w grę o wiele więcej polotu i radości niż Scholes, Vidic oraz Rio dość dobrze ale małe błedy również się przytrafiały, Cris bez fajerwerków a nie niego liczyłem że poprowadzi nas do zwycięstwa, ale cóż każdy ma te gorsze dni, dziś Koguty pokazały że pod wodzą Ramosa są w stanie odebrać punkty nawet najlepszym zespołom...
02-02-2008 18:27
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: Tottenham Hotspur - Manchester United, 2.02.2008r. - Czaplak - 02-02-2008 18:27

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości