LE: Manchester United 2-3 Athletic Bilbao (08.03.2012)

[Lukas]

Ciężko dobrać mi słowa opisujące moje odczucia po tym meczu.
Ogólnie to rzadko daję się ponieść emocjom ale w przypadku United jest odwrotnie i po tym spotkaniu aż korci by zarzucić parę przekleństw, by choć nieco oddać te emocje.

Tragiczne spotkanie w naszym wykonaniu. Co to w ogóle było? Zostaliśmy zdominowani całkowicie i zasłużenie przegraliśmy. Już nawet nie chodzi o to że dwie bramki dla Bilbao padły w dziwnych sytuacjach, ale o cały przebieg spotkania. Poza kilkunastoma minutami w drugiej połowie, na boisku nie istnieliśmy. Goście byli lepsi w każdej formacji- no może poza bramkarzem, bo De Gea znowu był niesamowity, a na dobrą sprawę ich bramkarza nie przetestowaliśmy... Przykre to, ale prawdziwe.

A największą burę kieruję do Chicharito- brawa za "magiczne" przyjęcie piłek i wykończenie akcji. Wyglądało to tak, że założył się że każde przyjęcie musi być z obrotem.

Najbardziej wkurwia mnie jednak to, że po meczu z Ajaxem słyszę deklarację o lepszej grze a gdy przychodzi do meczu to widzę jeszcze większą chujnię.

[Hubson]

A ja wiedziałem, że tak będzie, że jeżeli ten mecz przeleci koło chuja to Bielsa tak ich ustawi, że nas ojebią. Skoro tak chcieliście odpaść to proszę bardzo. Bardzo się cieszyłem, że trafiliśmy na Atletic bo to wymagało pełnego zaangażowania, żeby nie dostać batów. Co najwyżej dobry zespół?? No to zobaczymy w przyszłym roku gdzie Atletic będzie i co będzie osiągał pod Bielsą.
Gdzie się podziała twierdza Old Trafford... ??
Brak słów. Przydałby się ktoś kto by pozabijał za taki wstyd a nie przyklaskiwał mówiąc, że lepiej, że odpadniemy ;]

[michal85]

Jeśli faktycznie znałeś potencjał Basków to tym bardziej powinieneś się spodziewać, że taka zbieranina jaka wybiegła w czwartkowy wieczór na OT wiele zdziałać nie mogła. Co innego gdyby grali ze sobą regularnie, a tymczasem środek obrony stanowiła para, która jak wiemy póki co dobrze się grając razem nie czuje. Na skrzydle zaś nieograny Park, w drugiej linii dwójka która grała ze sobą bodaj po raz pierwszy(a Jones w drugiej linii to w ogóle miesiące temu), a w napadzie znajdujący się w dołku Hernandez.

Pytanie tylko, czy Ferguson nie zdawał sobie sprawy z siły przeciwników, czy po prostu faktycznie mało go obchodzą te rozgrywki.

[Kosma]

michal85 napisał(a):Pytanie tylko, czy Ferguson nie zdawał sobie sprawy z siły przeciwników, czy po prostu faktycznie mało go obchodzą te rozgrywki.

Myślę, że ani jedno, ani drugie. Szkotowi, jak zwykle w takich przypadkach, przejechał się na wierze w rzekomą uniwersalność jego zawodników.

[Hubson]

Siła przeciwników pod TYM trenerem jest o 50% większa niż normalność