Jak prawie każdy już wspomniał, nasza wczorajsza gra upłynęła pod znakiem obrony. Ale co jak co, naszych defensorów nawet tak atakująca Barca przejść nie mogła.
Do tego Edwin, który wykazał się kilkoma świetnymi interwencjami. Odniosłam wrażenie, że cały mecz rozgrywał się pod bramką United, ale przy samej bramce roztaczała sie jakaś aura i żaden Eto'o, żaden Messi czy Toure trafić do niej nie mógł ( a w statystykach podano, że było 21 oddanych strzałów ). Jak na tyle prób, skuteczność perfekcyjna...
Jestem zadowolona z wyniku, bezbramkowy remis mi odpowiada. Będzie przynajmniej o wiele prościej na Old Trafford.
Czyli defensorzy bardzo pozytywnie, brakowało mi Andersona lub Naniego, Cris próbował wyprowadzać akcje, ale był niesety osamotniony pod polem karnym przeciwnika [Park? :shock: ], Roo i Tevez jakby gdzieś zniknęli...
Pozwoliła bym Hargreaves'owi podejść do któregoś wolnego. Już po niewykorzystanym karnym wiedziałam, że Ronaldo będzie chciał się odbić i próbowac zdobyć gola w inny sposób, ale też wiedziałm, że mu się to nie uda. A kto wie, może by była powtórka z rozrywki [gol Hargo z wolnego].
Pozostaje czekać na rewanż na OT, oby ten mecz okazał się jeszcze lepszym widowiskiem niż wczorajszy spektakl na Camp Nou, i może mniej brutalnym [ chociaż pewnie będzie odwrotnie
].
P.S.
A, raz już miałam serce w gardle jak Eto'o trafił w boczną siatkę. Myślałam, że już po ptakach i piłka w bramce, ale to moje zwidy.