PL: Manchester United 0-1 Everton (4.12.2013)

[Intel]

Manchester United vs Everton
Barclays Premier League
4.12.2013; 20:45
Old Trafford, Manchester

[Silvan]

Nie przepadam za tą stroną, ale dziś na manusite pojawiła się bardzo ciekawa analiza gry Evertonu od czasu objęcia tej drużyny przez Roberto Martineza:
http://www.manusite.pl/?co=aktualnosci&id=37993

[Ruuuuuuuuuud]

Tak spojrzałem w tabele i trochę się pocieszyłem. 4 miejsce jest w naszym zasięgu, Soton prędzej czy później spadnie jeszcze niżej, Everton to samo, Tottki grają jeszcze słabiej niż my, a LFC czekają w grudniu strasznie trudne mecze. Jest tylko jeden warunek. No trzeba zacząć wygrywać, a szczególnie u siebie.

Na Everton ma wrócić już Robin, ale tak naprawdę o wiele bardziej czekam na powrót do składu Carricka, mam tez nadzieję, że Rafael wyjdzie w końcu w podstawie. Jak ta dwójka zacznie grać to może uda się nadrobić braki na skrzydłach.

[Silvan]

4 grudnia - data do zapisania - United jeszcze przed nowym rokiem traci szansę na obronę mistrzostwa Anglii... Everton nie wygrał na Old Trafford od 21 lat, a ja od bardzo dawna nie widziałem meczu United który frustrował by mnie tak mocno. Ciężko napisać coś trzymającego się kupy na gorąco po meczu, może i był to nie najgorszy występ pod wodzą Moyesa, bo zabrakło głównie wykończenia, ale to własnie na niego spada odpowiedzialność za wynik. Na prawdę nie wiem co nim kierowało, żeby zastępować Rafaela na prawej obronie Valencią. Pod koniec meczu sunęły śmiałe akcje Evertonu po tej stronie boiska i jedna z nich okazała się decydująca. Na prawą powinien zejść Smalling, który świetnie sobie tam radził w ostatnich tygodniach. Okrutnie wnerwiał mnie w tym meczu również Fellaini, dawniej żółwimi ruchami irytował mnie Berbatov, ale Kudłacz bije go na głowę... Rusza się jak much w smole, nie wychodzi po piłkę do obrońców, a do akcji ofensywnych podłącza się nawet rzadziej niż Carrick, jeszcze te kilkumetrowe podania z dupy do obstawionego kolegi z zespołu, po których niejednokrotnie robiło się nerwowo. To nie jest żadna alternatywa dla Carrasa, na chwilę obecną to w ogóle nie jest żadna alternatywa! Co do ofensywy to jeden słabszy mecz Rooneya i w zasadzie cały atak LEŻY, ale jak Welbeck mógł nie strzelić głową z 3 metrów to wie chyba tylko on sam... piłka w górze spada mu wolno na łeb, nikt go nie kryje, bramkarz na ziemi a ten ładuje w poprzeczkę... brak słów...

[Hubson]

Silvan napisał(a):4 grudnia - data do zapisania - United jeszcze przed nowym rokiem traci szansę na obronę mistrzostwa Anglii...

A ponoć to ja non stop pierdolę i gadam głupoty... Faktycznie, straciliśmy w tym momencie szansę na wszystko. Na utrzymanie także
Przypomnę tylko, że w tamtym sezonie Tottenham wygrał na Old Trafford pierwszy raz od 23 lat czyli 2 lata starsza seria niż ta z Evertonem. Pominąwszy fakt, że Everton regularnie sprawiał nam bardzo duże problemy i wychodzi na to, że nie robijało się to tylko o Fellainiego w składzie Toffiików.

[Silvan]

Hubson napisał(a):Faktycznie, straciliśmy w tym momencie szansę na wszystko. Na utrzymanie także

Ty za to straciłeś szansę, żeby raz nie pierdolić głupot. Chcesz to wierz sobie dalej w mistrzostwo, nikt Ci tego przecież nie wyperswaduje. Tylko porównaj sobie styl gry i wyniki w tym sezonie Martineza i Moyesa. Taki sam czas, mniejsze środki i drużyna drewniaków, a teraz grają aż miło popatrzeć. Widać koncepcję, zmianę stylu i strategię. Moyes stara się tylko powielać Fergusona, a nawet to mu nie wychodzi. Wierzyłem, że Moyes zaczyna to wreszcie ogarniać i czuć tą drużynę, dzisiejszy mecz pokazuje, że nadal tak nie jest.

[allfanmu]

Dno i metr mułu. Mam wrażenie że Moyes to sabotażysta. No takie zmiany, że już naprawdę nie wiem czy on ma w tym jakiś głębszy plan, którego po prostu nie rozumiem czy losuje kogo by tu zmienić. Nie było to na pewno najgorsze spotkanie, ale wykończenie to dramat.

Nie oszukujmy się, Welbeck to ani skrzydłowy ani napastnik. Nie rozumiem czemu nim gramy. Nie widzę w tym żadnego sensu.

Moyes tym wszystkim mnie utwierdza w przekonaniu, że nie ma pojęcia co robi. Nie mam nawet żalu do piłkarzy chociaż naprawdę warto zastanowić się nad sensownością obecności w składzie takich piłkarzy jak Welbeck, Evra czy Nani. O Fellainim nie wspominając, który jest wykorzystywany fatalnie. To przecież ten sam facet, który w pojedynkę rozstawiał naszą obronę i pomoc jeszcze nie tak dawno, ale grał wyżej. A tu ten sam zawodnik, ten sam trener a skutek jakże inny.

[Lukas]

Proces asymilacji trwa.
Miałem możliwość obejrzenia tylko drugiej połowy, więc do niej będę się odnosił.
Nie było to takie złe 45 minut w naszym wykonaniu. Prowadziliśmy grę: byliśmy częściej przy piłce, stwarzaliśmy więcej sytuacji aczkolwiek po raz kolejny zabrakło tego co jest najważniejsze, czyli skuteczności. Nadal mam wrażenie, że dochodząc do pola karnego piłka krąży, między naszymi, ale nie ma takiego czystego otwierającego drogę do bramki, podania. Generalnie nie było dyrygenta do kierowania grą- może i Roo się starał, ale jak schodzi do środka to nie ma kto grać z przodu. Welbeck pod formą, Kagawa nie zachwyca jak gra na skrzydle... Brakowało prawdziwego napadziora (Robina) i kogoś od mądrego prowadzenia gry (Carricka). Generalnie gracze jakoś tacy mało wyraziści. A zmiany? wejście Naniego i Januzaja uzasadnione, ale Welbeck powinien zejść wcześniej i dać szansę dla Groszka.

Everton? Dobrze zorganizowany w obronie (świetny mecz Howarda), grający wysoko, agresywnie no i nieustępliwy do końca. Bramka obciąża Valencię. Z resztą po raz kolejny tracimy bramkę pod koniec spotkania. Coś co przez ostatnie lata było naszą bronią w tym sezonie jest naszą bolączką.

12 punktów straty do lidera - trochę słabo.
Po raz kolejny przekonujemy się, że jest to trudny sezon. Wyglądało to źle, później już lepiej a teraz znowu średnio. Moyes się uczy, gracze się uczą i musi być to okupione stratami w punktach, ale już najwyższy czas się ogarnąć i ruszyć z kopyta do przodu.

[RedLucas]

Kiedy się już wydawało, że idziemy w dobrym kierunku, znów mecz jak na początku sezonu. Bardzo źle zagraliśmy, choć chwali się, że mimo tego mieliśmy 4 bardzo dogodne sytuacje i gdyby nie tragiczna skuteczność moglibyśmy wygrać.

Widzę znów najazd na Moyesa i wszystko rozumiem, tylko nie krytykowanie zmian. Same w sobie były dobre. Nani ostatnio zagrał dobre zawody z Leverkusen, a nasze skrzydła nie istniały. Januzaj miał chyba trochę dłuższą przerwę od gry w pierwszej drużynie (no chyba, że się mylę, bo życie nie pozwala mi w tym sezonie oglądać każdego meczu ), więc tylko Moyes patrząc na treningi wiedział w jakiej jest dyspozycji i niestety wczoraj wniósł niewiele. Wejście Chochy też słuszne, tylko minimum z 20 minut za późno. Schodzący też byli ok, no poza Rafaelem, bo tego nie potrafię zrozumieć.

Dalej, jedziemy znów Welbecku. Ja dalej próbuję w chłopa nie tracić nadziei, długo nie grał, a Moyes jeszcze mu utrudnia dając go od pierwszych minut na dwa bardzo trudne spotkania. To po prostu nie jest czas na łapanie przez niego rytmu meczowego. Będą łatwiejsze mecze, niech tam powoli wraca do dobrej dyspozycji.

Fellaini tragiczny i do tego jeszcze zachował się, jak skurwiel. Powinien wylecieć z czerwem. W ogóle naszła mnie taka myśl, ale to zaraz w oddzielnym temacie.

Obrona zagrała ogólnie solidnie. Vidić parę razy przegrał pojedynki fizyczne z Lukaku, ale poza tym dobrze. Smoła także na dobrym poziomie. Tradycyjnie słabiej Evra i nieźle Rafael.

Środek pola słabiutki, o Felli pisałem, Giggsy też wczoraj niczego wielkiego nie stworzył. Antek poszarpał trochę, ale nic ponad jego normę. Kagawa niewidoczny i to po raz kolejny nawet jak grał na swojej nominalnej pozycji. Sam nie wiem, może teraz Moyes go trochę zajechał, albo po prostu dołek formy nadszedł. Rooney próbował, a Welbeck niestety bezproduktywny.

[daniel]

Fellaini tragiczny? chyba jego najlepsze spotkanie w United jak do tej pory, z pewnością jeden z jaśniejszych punktów wczorajszego wieczoru. Welbecka nie bronie, bo nie ma co bronić. Kto jest bez formy lub chce do niej wrócić niech się ogrywa w rezerwach albo w meczach pucharowych.

Ogólnie zderzyły się wczoraj dwie myśli taktyczno-szkoleniowe, Moyes przegrał z kretesem ten pojedynek. Bazowanie na grze do skrzydła i wrzutkach na aferę, to zresztą żadna taktyka. Blady, mało wyrazisty styl (nie licząc słynnych comebacków) był w ostatnich latach naszą bolączką, teraz stał się czymś naturalnym i normalnym, jedynie pojedyncze wyskoki dają jakąś nadzieję na poprawę, która bardzo szybko gaśnie.

Swoją drogą nie lubie gdybania, ale nikły włos jeży mi się na głowie gdy pomyślę co by się działo z United te dwa seony temu kiedy ze zdrowych obrońców na boisku przebywał tylko Evra, w momencie kiedy na łąwce trenerskiej byłby Moyes...

[RedLucas]

Chyba inny mecz oglądałem. Może trochę przesadziłem, że tragiczny, bo wkurzył mnie tym wejściem w udo rywala. W każdym razie nie były to nawet dobre zawody w jego wykonaniu. W odbiorze wydawało mi się, że było nie za dobrze, może i było ich parę, ale raczej dupy nie urwało (choć może ktoś zabije mnie statystykami). Za to w grze do przodu jeszcze gorzej, praktycznie non stop gra wszerz boiska, żadnych penetrujących podań. I to co najbardziej wkurwia, praktycznie w ogóle nie pokazuje się po piłkę od obrońców, a ci wybijają po outach, albo na pałę do przodu.

[daniel]

Zobacz sobie @Red (ogólne) statystyki stąd i szczegółowe samego Fellainiego.

Tak czy siak graliśmy bez pomysłu - kolejny raz, nasza gra bardzo często jest oparta na przypadku i - co jeszcze gorsze - na schematycznym graniu do skrzydła. Brakuje w tym wszystkim takiej ikry, kombinowania pod daną sytuację na boisku.

[robaldo]

Silvan napisał(a):Na prawdę nie wiem co nim kierowało, żeby zastępować Rafaela na prawej obronie Valencią. Pod koniec meczu sunęły śmiałe akcje Evertonu po tej stronie boiska i jedna z nich okazała się decydująca. Na prawą powinien zejść Smalling, który świetnie sobie tam radził w ostatnich tygodniach.

Rafael być może nie jest gotowy na 90 minut. A dlaczego Valencia na prawej obronie? Bo przy stanie 0:0 chcieliśmy strzelić bramkę, a nie bronić wyniku. Inna sprawa, że Valencia po dobrym meczu z Tottenhamem zagrał wczoraj sporo gorzej (nie wliczam wrzutek w to porównanie) i niewiele raczej nam to dało.

[Cepilek]

Shinji jest overhyped, jeździ się po połowię naszego zespołu o Kagawie który wcale nie zagrał niczego lepszego nic się nie pisze bo to przecież kreatywna, techniczna dziesiątka którą przed dobrym graniem zawsze blokuje trener w United, jego koledzy z zespołu.

Krytykowanie Welbza, Valenci jest łatwiejsze i napewno nie dlatego że grają gorzej.