CL: Manchester United 1-1 Chelsea (21.05.2008)

[Kisia92]

Już tylko, a może aż jeden dzień dzieli nas od tego meczu. Jeszcze nigdy w mojej krótkiej piłkarskiej przygodzie nie przezywałam takich nerwów. Po prostu nie mogę usiedzieć w miejscu, wciąż myślę o składach, statystykach, i o dziwo Terrym.

Chyba nikt nie wie czy on zagra, niby nie powinno się cieszyć tragedią innych, ale chyba każdy się zgodzi że ta sytuacja jest inna, wyjątkowa i niepowtarzalna. Na taki mecz czekaliśmy 9 lat, i po 2 godzinach będzie po wszystkim.

Wracając do Terrego, to jest facet nieobliczalny i zapewne choćby miał wyjść z gipsem i po połknięciu tabletek przeciwbólowych to przyjdzie by wesprzeć zespół. Tak więc marzenia o osłabionej obronie możemy odstawić w kat, bynajmniej ja.Drogba tez zagra więc praktycznie staną przeciw sobie najsilniejsze składy.
u nas? Stawiam jednak na 4-5-1

VDS, Brown, Ferdinand, Vidic , Evra, Ronaldo, Carrick, Scholes, Anderson, Park i Rooney przy czym park byłby wspomagającym Rooneya, oczywiście w współpracy z Ronaldo.
Mam nadzieje że w wyjściówce nie zobaczymy ani Giggsa ani Naniego, ten pierwszy jest dośc niepewny i wolny, a przy ruskich to trzeba bd ładnie biegać. Nani zaś nadszarpnął zaufanie, do tego mógłby nie poradzić sobie z presją z którą radzi sobie o wiele gorzej od Andersona. ten zaś grał świetnie przeciwko gigantom więc i teraz powinno tak być, chyba że mamy zamiar sie bronić to wtedy Owen byłby idealny.

Mam nadzieje że przerwa w grze nie zaszkodziła Vidicowi na tyle by nie poradził sobie z Drogbą, bo tutaj trzeba sie podwójnie pilnować, w końcu to dobry aktor.

Mam nadzieje, że naszych piłkarzy nie zeżre trema i nie przerazi waga spotkania. To byłaby tragedia patrzeć na Avrama wznoszącego trofeum...