Jeśli chodzi o bramkarzy to nie ma wątpliwości, że Hiszpanie mają golkipera lepszego i to o wiele. Casillas imponuje pewnością i spokojem, poza tym jego obrońcy dbają o to, żeby nie przepracowywał się w czasie meczu. Lehmann zaś sprawia wrażenie takiego, który może puścić coś banalnego i brakuje mu pewności i spokoju, która cechuje jego Hiszpańskiego visa-vi(jakkolwiek się to pisze
)
Obrona hiszpańska też wydaje mi się zdecydowanie lepsza od niemieckiej, gdzie jedynie Lahm jakoś trzyma poziom. Para stoperów niemieckich to typowe wieżowce. Wolni o dużej sile fizycznej i wysocy, to może okazać się zgubne dla nich, bo jak wiadomo Torres do wolnych napastników nie należy.
Pomoc, tu obie formacje mają najwięcej atutów. Hiszpanie mają Senne, który świetnie powstrzymuje ataki rywala już w "zarodku"
Niemcy zaś mają Ballacka, który jak wiadomo pragnie w końcu odnieść jakiś sukces w tym sezonie, ale z Turkami był niewidoczny. Tu też wydaję mi się, że przewagę mają Hiszpanie.
Dużym osłabieniem Hiszpanów bd brak Villi, bo Torres nie jest robotem i utrzymanie wysokiej formy przez 9 miesięcy jest po prostu niemożliwe. Niemcy zaś mają zawsze groźnego Klosego i pseudo-napastnika Podolskiego, który świetnie radzi sobie na lewym skrzydle i Hiszpanie powinni głównie na niego zwracać uwagę, bo teraz odbija sobie mocno przeciętny sezon w klubie.
Jak widać Hiszpanie mają więcej atutów, ale Low, mimo słabych tyłów(fakt, że w 3 meczach tracili po 2 bramki jakoś nie napawa optymizmem, a czyste konto zachowali tylko w meczu naszymi orłami i Austrią, czyli drużynami, które bd chciały jak najszybciej zapomnieć o tych mistrzostwach) dał radę i doprowadził ich do finału, dlatego wynik może być różny, a mecz niekoniecznie piękny.
FINAŁ: Niemcy - Hiszpania (29.06.2008, 20:45)
